Talerz tapas

Tapas to świetna rzecz na przyjęcia; małe różności na jeden ząb i właściwie wystarczyłyby na całe party, w towarzystwie kieliszka czerwonego wina.

Na talerzu tapas, które podałam ostatnio znalazły się: mini kanapeczki z hiszpańskimi wędlinami, kawałki pieczonej polędwiczki, pierożki tortellini i dwa rodzaje sosów do ich maczania, sery hiszpańskie, zarówno twarde jak i białe, twarożkowe, pomidorki, oliwki, korniszony, mini cebulki marynowane, marynowana papryka. No i wybór pieczywa luzem.

Talerz bardzo się podobał.

tapas

Do tego czerwone wytrawne wino Rioja – moje ulubione.

Ale podałam też danie na ciepło: paellę z owocami morza.

paella

Wszystko to było bardzo sycące, więc zamiast deseru, na koniec była tylko misa winogron, zielonych i fioletowych.

A oglądaliśmy film hiszpański „Ignacio de Loyola” w reż. Paolo Dy, z 2016 roku.

Hiszpański film – hiszpańskie menu

Kwietniowa, kapryśna pogoda nie zachęcała do spacerów. Był to za to dobry czas na film w domowym zaciszu. A w dodatku dopisały bazie i pyszniły się te urocze białe kotki na stole.

                Zaproponowany film, który oglądaliśmy, był produkcji hiszpańskiej, dlatego też menu było hiszpańskie.

menu na party

Najpierw tapas: podałam pinchos morunos – szaszłyki z polędwiczek wieprzowych, tortille z warzywami i kanapki z jamon serrano

tapas

Później sztandarową klasyczną fasolową fabadę asturiana

fabada

A jako danie główne – escudellę – kataloński zestaw mięs w rosole

escudella

Wino – to oczywiście rioja – moje ulubione hiszpańskie wino – niezawodne w smaku!

rioja

Do kawy były meringues – bezy z dodatkiem ziarenek kawy

bezy meringues

A film, który oglądaliśmy to „Ostatni szczyt” w reżyserii Juana Cotelo.

film ostatni szczyt

 Impulsem do nakręcenia filmu dla reżysera było spotkanie z pewnym sympatycznym, pełnym zapału, dowcipnym młodym księdzem. „Na pewno jeszcze się spotkamy” – pomyślał reżyser po krótkiej rozmowie z nim. Niestety, 12 dni później kapłan już nie żył…

„Jeśli dziś publicznie ukrzyżuję księdza, czekają mnie sukcesy i nagrody. Jeśli księdza pochwalę, to mnie ukrzyżują!” – tymi słowami Cotelo rozpoczyna Ostatni szczyt, jedną z najlepszych filmowych opowieści o kapłaństwie, jaką widziało kino.

Hiszpańska tortilla jako przystawka

Jest świetna na ciepło, od razu po upieczeniu, ale ja podam ją jako przystawkę, na zimno, pokrojoną na kawałki, z wbitym patyczkiem, takie tapas. Też znakomita!

Zapraszam!

tortilla_hiszp

2 spore ziemniaki obrane i pokrojone w cienkie półplasterki

1 duża cebula pokrojona w półplasterki

kawałek pora pokrojonego w półplasterki

kawałek czerwonej papryki pokrojonej w małą kostkę

garść posiekanych liści szpinaku

3-4 plastry bekonu pokrojone w kostkę

5 jajek

ćwierć szklanki mleka

sól, pieprz, szczypta przyprawy prowansalskiej

oliwa

Na patelni (takiej którą można włożyć do piekarnika) rozgrzewamy łyżkę oliwy, dodajemy bekon i podsmażamy. Następnie dodajemy ziemniaki, cebulę i por i podsmażamy ok. 10 minut cały czas mieszając, uważając by nie zrumienić ziemniaków i cebuli. Mają zrobić się szkliste.

Potem dodajemy paprykę, doprawiamy, dodajemy szpinak, ciągle jeszcze podsmażając.

Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C ustawiając rumienienie z góry.

Jajka roztrzepujemy z mlekiem, lekko solimy i wlewamy na warzywa na patelni. Smażymy na średnim ogniu przez ok. 10 minut.

Następnie wstawiamy patelnie do piekarnika i zapiekamy aż jajka się zetną.

Podajemy od razu, albo studzimy i kroimy na kawałki jeśli chcemy podać tortillę jako tapas.

Hiszpańskie bezy meringues

Poszukiwania hiszpańskich deserów i słodkości (w związku z planowanym przyjęciem) doprowadziły mnie do meringues – migdałowych bezików z nutą kawową. Podobne do makaroników, bardzo łatwe w przygotowaniu.

Jako mała przegryzka do kawy są świetne:)

meringues

3 białka

130 g cukru

50 g zmielonych migdałów

mała łyżeczka świeżo zmielonej kawy

 

Białka ubijamy na sztywną pianę. Dalej miksując dosypujemy partiami cukier.

Dodajemy kawę i migdały, delikatnie mieszamy łyżką.

Rozgrzewamy piekarnik do 120 st. C.

Na blachę wyłożoną pergaminem nakładamy łyżką bezy.

Pieczemy bezy ok. 1 godziny i 15 minut (sprawdzamy czy już są wysuszone). Wyłączamy piekarnik, a bezy wyjmujemy po ok. 30 minutach.

Smacznego!

Myślę, że następnym razem dodam do bezików kawę rozpuszczalną, a nie mieloną; trochę mi te wyczuwalne ziarenka nie leżą.

 

Tortilla jako tapas

Przyszedł czas na wypróbowanie przepisów z hiszpańskich warsztatów kulinarnych. Zaczęłam od tortilli, ale chciałam zrobić taką podawaną na zimno, jako przekąskę tapas. Pierwsze podejście wyszło smakowo fajnie, ale było zbyt płaskie, bardziej był to omlet. Pomyślałam sobie, że trzeba to po prostu nie smażyć, ale upiec w piekarniku, wtedy powinno dać się kroić w kostkę. I to był dobry pomysł. Wyszło super!
tortilla jako tapas

30 dag cukinii
1 cebula słodka
1 papryka czerwona (mała)
garść kluseczek typu spaetzle (kupiłam w Lidlu)
ząbek czosnku
5 jajek
przyprawy: sól, pieprz, papryka
oliwa

Cebulę i paprykę posiekać w kostkę, podsmażyć na patelni, uważając, by cebula się nie przyrumieniła.
Dorzucić kluseczki spaetzle, chwilę wszystko podsmażyć. Odstawić do przestygnięcia.
Cukinię obrać (jeśli jest młoda nie musi się obierać, ale ja akurat miałam taką dużą, wyrośniętą, z twardą skórką), po czym zetrzeć na tarce o dużych otworach.
Rozgrzać na dużej patelni oliwę i dodać startą cukinię, lekko posolić i smażyć, aż cukinia zrobi się szklista.
Odstawić z ognia.
Rozgrzać piekarnik do 180 st. C.
Do dużej miski wbić jajka, roztrzepać je na jednolitą masę, lekko posolić, doprawić pieprzem i papryką, dodać do jajek cebulę z papryką i kluseczkami oraz cukinię. Wymieszać.
Przełożyć całość do foremki ( u mnie była to foremka o rozmiarach 22 x 13 cm) i włożyć do pieca na jakieś 30-40 minut.
Sprawdzić gotowość wbijając patyczek, jeśli pozostanie suchy, danie gotowe.
Zostawić do ostudzenia, po czym pokroić w kostkę lub trójkąty.

Kuchnia hiszpańska w sali muzeum

Wprawdzie gmach krakowskiego Muzeum Narodowego nie jest zbyt szacowny ani zabytkowy (bo zaczęto go budować w 1934 roku), ale to jednak było niecodzienne zjawisko, jak na świątynię sztuki: skwierczało, bulgotało, no i te unoszące się, kuszące zapachy, z dominującą ostrą nutką owoców morza.
Wystawie „Skarby korony hiszpańskiej” towarzyszły warsztaty kulinarne, prezentujące skarby kuchni hiszpańskiej.


Muzeum Narodowe

Moim zdaniem, to Muzeum ma świetne pomysły, nie tylko wystawiennicze, ale też w zakresie imprez towarzyszących i dlatego ten ponury trochę gmach ciągle tętni życiem.
Było nas dziesięcioro. Siedzieliśmy, obserwowaliśmy, pytaliśmy, skrzętnie notowaliśmy. I, co najważniejsze, degustowaliśmy hiszpańskie specjały:)
A więc proszę, popatrzcie: mistrz kuchni, Dariusz Opasek, właściciel warszawskiego Tapas Bar; to on wprowadzał nas w tajniki hiszpańskiej kuchni:
Dariusz Opasek

kucharz w muzeum

Przygotowywane były głównie tapas i takie małe danka, które dosłownie w kilkanaście minut można zrobić. Jedynie paella wymagała więcej czasu, trzeba jej dać jakieś 2 godziny; właściwie, to odkąd weszliśmy do sali, wielka paeliera cały czas stała na palniku i się dusiła. Ale warto czekać te dwie godziny:)


paella

paella

Krewetki w sosie pomidorowym


krewetki

Paluszki krabowe z sosem 1000 wysp


paluszki krabowe

Bakłażan z szynką, serem kozim i figą; ach! miałam pecha i na mojej porcji nie było figi! zrobiłam zdjęcie, zanim się zorientowałam. Ale dostałam tę figę, dostałam:)


bkłażan z szynka

Jajecznica z hiszpańską kaszanką oraz tortille: z ziemniakami i cukinią


tortille

Sałata rzymska z sosem jogurtowym


sałata rzymska

Hiszpańskie kiełbaski chorizo


chorizo

 

Zanotowane przepisy wymagają teraz opracowania; wiecie, jak to się notuje na wykładach:) a tu jeszcze w trakcie pisania leciało się oglądać, jak to na patelni wygląda, robiło się zdjęcia, jadło…. 🙂
A w dodatku pan Darek z pasją opowiadał w trakcie tego wszystkiego także o swoim pobycie w Hiszpanii, na marginesie rzucał szkice przepisów innych dań, których tutaj nie robił, wypytywał nas o nasze zainteresowania kulinarne…. naprawdę, brakowało trzeciej ręki:)
I jeszcze jednej rzeczy brakowało; liczyłam, że potrawom towarzyszyło będzie wino; wspaniałe hiszpańskie wino! Nie było:(((((
W ogóle do picia nic nie było!
Po zakończeniu byłam jak smok wawelski; myslałam że całą Wisłę wypiję, jak tylko dorwałam się do wody:)

 

Smażone kęski z kurczaka

Przekąska z kuchni hiszpańskiej, szybka w przygotowaniu, pasuje do wina i wieczoru przed telewizorem:)))

kęski z kurczaka

pierś z kurczaka podwójna

składniki marynaty:
2 łyżki sosu sojowego
3 łyżki sherry lub porto
spora szczypta imbiru
łyżeczka cukru
otarta skórka z połówki cytryny

składniki ciasta:
1 białko
1 czubata łyżka mąki
łyżka soku z cytryny
olej do smażenia

Mieszamy wszystkie składniki marynaty.
Pierś kurczaka kroimy na paseczki. Wkładamy do salaterki i zalewamy marynatą.
Zostawiamy na noc w lodówce.

Na drugi dzień ubijamy białko na sztywną pianę, mieszamy z mąką i sokiem z cytryny.
Rozgrzewamy na głębokiej patelni olej.
Kawałki kurczaka wyjęte z marynaty zanurzamy w cieście i smazymy partiami z obu stron.
Przekładamy na papierowy ręcznik, by odsączyć nadmiar tłuszczu.
Można podawać od razu, ciepłe, ale pyszne jest również na zimno.
Smacznego!

Tortilla z cukinią i grzybami

W kilku uczonych książkach wyczytałam, że jako tapas może być podana tortilla pokrojona w kawałki. Zimna.
Nie bardzo mi się to widziało, ale myślę sobie, spróbuję.
Zrobiłam tortillę z grzybami i cukinią, część zjadłam od razu – pyszna!, część zostawiłam do ostygnięcia i pokrojenia – i tak, jak myślałam, nie leży mi to. Nie będzie na moim przyjęciu tortilli jako tapas.
A wiecie, muszę się postarać tym razem z menu:))) bo jeden z uczestników kilka lat spędził w Hiszpanii i sprawę tapasów ma na pewno w jednym paluszku:)))

tortilla z grzybami

To teraz przepis na tortillę o średnicy 16 cm
pół małej cukinii
1 duży prawdziwek
garsteczka kurek
1 cebula
2 jajka
sól, pieprz, szczypta papryki
oliwa, masło
Cukinię (jeśli młoda to ze skórką) kroimy w kostkę, podobnie cebulę i prawdziwka.
Kurki (moje były małe) zostawiamy w całości.
Wrzucamy wszystko na rozgrzaną oliwę z masłem, solimy i przesmażamy, mieszając aż składniki zeszklą się.
Roztrzepujemy jajka, solimy, pieprzymy i dodajemy paprykę i wlewamy na grzyby.
Smażymy na małym ogniu aż jajka się zetną.
Amatorzy jajek dobrze wysmażonych mogą przerzucić tortillę na drugą stronę i dopiec ją z wierzchu.
Smacznego!

Galicyjska sałatka z pomidorów

W moich poszukiwaniach hiszpańskich tapas, natknęłam się na sałatkę z pomidorów z rejonu Galicji – najbardziej wysuniętej na zachód krainy Hiszpanii, leżącej nad Atlantykiem. To tu znajduje się camino de Santiago – pielgrzymkowy szlak Europy do grobu św. Jakuba Apostoła, oznaczony muszlami.
Jeśli chodzi o sałatkę – to doprawdy trudno by znaleźć prostszy, a równie smaczny przepis.

galicyjska sałatka z pomidorów

3 duże pomidory
natka pietruszki
ząbek czosnku
sól, pieprz
Pomidory obieramy ze skórki, kroimy w kostkę. Dno miski nacieramy przekrojonym czosnkiem.
Układamy pomidory, doprawiamy solą i pieprzem, posypujemy natką.
Teraz sos:
1 łyżka ostrej musztardy
1 łyżka octu balsamicznego
sól, pieprz, estragon (lub zioła prowansalskie)
przeciśnięte pół ząbka czosnku
1-2 łyżki ciepłej wody
Ucieramy w moździerzu wszystkie składniki sosu, aż otrzymamy jednolitą emulsję.
Sosem polewamy pomidory.
Wstawiamy do lodówki na jakąś godzinę.
Smacznego!

A to moja pamiątkowa muszla z Santiago de Compostella

muszla z Compostelli

Hiszpańskie tapas: polędwiczki

Polędwiczki z sosem winegretowym

(z blogu http://www.kuchnianadatlantykiem.com/search?q=tapas)

to świetna propozycja do mojego przygotowywanego party.
Podam je w porcelanowej łyżce, o, tak:

tapas

Tyle, że planuję podać wszystkie tapas na jednym dużym talerzu; znaczy się dla każdego duży talerz z tapasami:)
A polędwiczki robiłam tak:

1 polędwiczkę wieprzową natarłam solą, pieprzem, tymiankiem, skropiłam oliwą i wrzuciałm do lodówki na jakąś godzinę.
Po tym czasie obsmażyłam ją w całości na oliwie, przełożyłam do żaroodpornego półmiska i piekłam w piekarniku (200 st. C) ok. 20 minut.
Zostawiłam do wystygnięcia.

Zrobiłam sos:
Trzeba wymieszać razem następujące składniki:
łyżka musztardy
zmiażdżony ząbek czosnku
sok i skórka otarta z pół cytryny
szczypta cukru
oliwa extra vergin
ciepła woda
Oliwę i wodę dodawałam na oko, w sumie miałam niecałą szklankę sosu.
Dodaje się do niej pokrojone na plastry oliwki (moje były nadziewane anchois) i pokrojone 2-3 suszone pomidory.
Dorzuca się posiekaną natkę pietruszki.
Dodaje się jeszcze kapary, ale tych akurat nie miałam.

Na ciepło to świetna propozycja obiadowa; ale u mnie będzie na zimno.