Regionalna (podkarpacka) perełka, znaleziona na blogu „Trzeci talerz”, w mojej interpretacji (zamiast kaszy manny do mięsa, dodaję bułkę tartą, tak mi lepiej smakuje). Pyszne sznycelki z sosem, z dodatkiem ziemniaków lub frytek
50 dag mięsa mielonego
Kawałek białej kapusty
Cebula
2 jajka
Bułka tarta
Sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi
Olej do smażenia
Bulion drobiowy – ok. pół litra (może być z kostki)
Mąka i śmietana do zagęszczenia sosu
Kapustę należy zetrzeć na grubej tarce, lekko osolić, ugnieść, zostawić na kilka minut.
Cebulę pokroić w drobną kosteczkę.
Do mielonego mięsa dodać cebulę, odciśniętą kapustę, jajka, przyprawy. Dobrze wymieszać.
Formować kulki i obsmażyć je na rozgrzanym oleju z obu stron.
Przełożyć do rondla, podlać gorącym bulionem, przykryć i dusić na małym ogniu ok. 30 minut, w razie potrzeby podlewając wodą.
Wyjąć z rondla kotleciki, zagęścić powstały sos śmietaną roztrzepaną z mąką.
Jakoś nie mam ostatnio zapału do zajęć w kuchni, nie testuję nowych przepisów, mało cieszy mnie gotowanie. Taki czas; oby minął jak najprędzej!
Ale idą święta i bez klasyki kulinarnych hitów rodzinnych ani rusz!
Zapraszam na pasztet. W zasadzie jest u nas pieczony tylko na święta. Smakuje każdemu.
Dodam tylko, że również mój kot za nim przepada! Kiedy jest już gotowy, kot ociera się o nogi, wskakuje na krzesło, wspina się łapami, nieomal z zębów mi wydziera kawałki. To coś znaczy, zwłaszcza, że ten kot jest bardzo wybredny:)
½ kg wieprzowiny
½ kg wołowiny
½ kg cielęciny
½ kg wątróbki drobiowej
½ kg podgardla (lub tłustego boczku gdyby akurat nie było podgardla)
1 duża cebula
2-3 łyżki tłuszczu (olej lub smalec)
ziele angielskie (kilka ziarenek)
liść laurowy (2-3 szt)
sól, pieprz
2 bułki pszenne
bułka tarta do posypania
4 jajka
Sposób przygotowania:
Wszystkie rodzaje mięsa (oprócz wątróbki) i cebulę pokroić na dość małe kawałki, wrzucić do rondla na rozgrzany tłuszcz, na samo dno dać podgardle, osolić, dusić na tłuszczu na malutkim ogniu do miękkości. W zasadzie nie trzeba podlewać wodą, gdyż podgardle jest tłuste i ładnie się topi. Gdy mięso będzie miękkie (tj. po ok. 1-1i 1/2godz.), wtedy dopiero dodać wątróbkę, poddusić jeszcze 10-15 min. Odstawić do ostudzenia.
Wyjąć z rondla wszystkie składniki, w sosie z duszenia namoczyć 2 bułki.
Wszystko łącznie z namoczoną bułką przekręcić przez maszynkę 3 razy.
Dodać 4 całe jajka, pieprz, wymieszać dokładnie.
Rozłożyć masę do blaszek, wyłożonych papierem pergaminowym, posypać na wierzchu bułką tartą, ponakłuwać w kilku miejscach patyczkiem.
Piec w nagrzanym do 200 st.C piekarniku ok. 50 min.
Ostatnia moja pasja to efekt mozaiki w potrawach, zwłaszcza mięsnych. Nadziewane mięsa, zwijane rolady, klopsy z nadzieniem. Kiedy się rozkroi, widać kolorowe kropki, prostokąty czy koła warzyw, owoców itp.
Dziś zapraszam na pulpety w kolorowe kropki
30 dag mięsa mielonego (ja miałam mieszane)
mała cebula
garść groszku i marchewki z mrożonki
jajko
sól, pieprz
bułka tarta
dowolny bulion (miałam z kury) lub nawet po prostu woda
łyżka masła
Wyjąć z mrożonki garść groszku i marchewki, włożyć do miseczki, niech się rozmraża.
Mięso przełożyć do salaterki, dodać posiekaną drobniutko cebulkę, jajko, sól, pieprz, dobrze wyrobić, aż jajko zostanie wchłonięte przez mięso. Dodać groszek i marchewkę, wymieszać.
Uformować małe pulpeciki, otaczając je lekko w bułce tartej.
W szerokim rondlu podgrzać bulion, dodać łyżkę masła, wkładać pulpety i dusić pod przykryciem, obracając je kilka razy.
Podawać z ziemniakami pure lub grubymi rurami makaronowymi.
W czasie pandemii, kiedy wiele aspektów życia przeniosło się w przestrzeń wirtualną, wiele firm stara się jeszcze bardziej dbać o klienta. Ikea zaapelowała: nie zapomnijcie o nas, czekamy z naszymi kultowymi klopsikami; póki co zróbcie je sami w domu, podajemy nasz przepis!
No więc, czemu nie, zrobiłam. Podałam ze spaghetti.
Świetnie wyszły, zwłaszcza sos, zapraszam:
Klopsiki:
500 g mielonej wołowiny,
250 g mielonej wieprzowiny,
1 drobno posiekana cebula,
1 rozdrobniony ząbek czosnku,
100 g bułki tartej,
1 jajko,
5 łyżek stołowych pełnotłustego mleka
Sos:
odrobina oleju,
40 g masła,
40 g mąki pszennej,
150 ml bulionu warzywnego,
150 ml bulionu wołowego,
150 ml śmietanki,
2 łyżeczki sosu sojowego,
1 łyżeczka musztardy Dijon
Klopsiki:
Połącz mieloną wołowinę i wieprzowinę w misce, wymieszaj dokładnie rękami. Dodaj posiekaną cebulę, rozdrobniony czosnek, bułkę tartą, jajko i wszystko połącz. Dodaj mleko i przypraw solą i pieprzem.
Z masy mięsnej uformuj niewielki kulki. Połóż je na czystym talerzu, przykryj i wstaw do lodówki na dwie godziny (dzięki temu podczas gotowania utrzymają swój kształt).
Na głęboką patelnię wlej olej i rozgrzej go. Gdy będzie gorący, podsmaż klopsiki, aby były rumiane z każdej strony.
Podsmażone klopsiki włóż do naczynia żaroodpornego i przykryj. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C i piecz przez 30 minut.
Tradycyjny szwedzki sos śmietanowy:
Na patelni rozpuść masło. Dodaj 40 g mąki pszennej i smaż przez 2 minuty, mieszając. Dodaj 150 ml bulionu warzywnego i 150 ml bulionu wołowego, dalej podgrzewaj, mieszając. Potem dodaj śmietankę, 2 łyżeczki sosu sojowego i łyżeczkę musztardy. Duś, aż sos zgęstnieje.
Ikea proponuje klopsiki z ziemniakami, ale ja wole je ze spaghetti.
Regionalna potrawa z Rakowa w województwie świętokrzyskim; wypróbowałam, jest super!
Nazwa pochodzi od tego, że te mięsne nadziewane kule mają nieregularne kształty, takie właśnie grudy.
Zapraszam!
Ilość zależy od tego, ile chcemy mieć porcji
udka kurczaka nacięte i pozbawione kości (czasem bywają w sprzedaży już takie wyluzowane)
mięso mielone wieprzowo-wołowe (jakieś 20 dag, a jeśli zostanie go trochę to można usmażyć sznycelki) + jajko+ cebulka posiekana
śliwki suszone lub z kompotu (tyle ile grud ma być)
do panierki: mąka, jajko, bułka tarta
Przygotować mięso mielone jak na sznycle, doprawić przyprawami, dodać jajko i posiekaną drobno cebulkę, wyrobić dokładnie. Nabierać masę mięsną na dłoń, nałożyć na nią śliwkę, formować kulkę.
Mięso z udek natrzeć lekko solą i pieprzem, włożyć przygotowaną kulkę mielonego, uformować kulę-grudę, związać nicią.
Wrzucać kule na lekko osolony wrzątek, gotować ok. 10 minut.
Wyjąć kule, przestudzić, usunąć nici.
Przygotować panierkę.
Obtaczać grudy w mące, roztrzepanym jajku i bułce tartej.
Smażyć na oleju ze wszystkich stron na złoty kolor.
Będąc w Wąchocku, warto spróbować miejscowych tradycyjnych wędlin: kiełbasy hycowanej i szynki sznurowanej.
Dokumenty źródłowe wskazują, że początki produkcji wędliniarskiej i
rzeźniczej w Wąchocku sięgają czasów przedwojennych. W 1932 roku Stefan Nowak złożył przed komisją
egzaminacyjną w Kielcach egzamin czeladniczy w zawodzie
rzeźniczo-wędliniarskim. Zdobytą wiedzę i umiejętności posiadł od swojego ojca,
który w latach 20. i 30. XX w. prowadził uboje oraz sprzedaż mięsa i wędlin w
sklepie w Wąchocku przy ul. Kolejowej. Lata wojny to czas, w którym uboje i
proste wyroby wędliniarskie robiono w konspiracji, dla potrzeb rodziny i
zaufanej, niewielkiej grupy mieszkańców Wąchocka. Dopiero po wojnie 1945 r., po
uzyskaniu „karty rzemieślniczej” zezwalającej na prowadzenie działalności
rzeźniczo-wędliniarskiej, rozwinął się skup i ubój trzody i bydła z okolicznych
wsi.
W latach 70. po rozbudowie zakładu wyroby stały się powszechne na rynku w Starachowicach, Skarżysku i okolicy. Wśród mieszkańców utarł się zwyczaj, że na wszelkie święta i uroczystości rodzinne bierze się wyroby swojskie „od Nowaka”. Popyt na produkty robione w rodzinnych firmach (prosto od rzeźnika) tradycyjnymi metodami dziś staje się coraz powszechniejszy. Decydują o tym doświadczenia rodzinne oraz przekazywane z pokolenia na pokolenia przepisy i receptury.
Kiełbasa swojska hycowana (czyli wędzona) wykonana jest według rodzinnej receptury.
Napełniana jest w naturalne jelito wieprzowe i wędzona w gorącym dymie z
drewna liściastego, olchowo-dębowego. Jest lekko pomarszczona. Posiada specyficzny
i bardzo intensywny zapach wędzenia oraz naturalnych przypraw, szczególnie
czosnku. Na przekroju ma „oczko” – charakterystyczną cechę dla wyrobów
peklowanych samą solą (bez saletry).
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w 2010 roku w kategorii Produkty mięsne w woj. świętokrzyskim. Kiełbasę w Wąchocku przygotowywano zawsze po uboju świń, przeważnie 2-3 razy w tygodniu. Było to związane z jarmarkami odbywającymi się w Wierzbniku, na których sprzedawano ten produkt.
Szynkę sznurowaną z Wąchocka cechuje specyficzny smak i zapach
charakterystyczny dla szynki gotowanej i wędzonej z delikatnym bukietem
zastosowanych przypraw oraz z białym wianuszkiem tłuszczu na obwodzie.
Produkt wpisany na listę
produktów tradycyjnych w 2010 roku w kategorii Produkty mięsne w woj.
świętokrzyskim.
Do przygotowania szynki sznurowanej wąchockiej wykorzystuje się udziec wieprzowy. Mięso naciera się mieszanką peklującą, układa w kamiennych peklownikach i pozostawia w ziemnej piwnicy na jeden do dwóch dni. Następnie przygotowuje się marynatę, w skład której wchodzi mieszanka peklująca, ziele angielskie, goździki, liść laurowy, rozmaryn oraz kolendra. Mięso zalewa się marynatą i przyciska dębową deską. Pozostawia się je na 10-20 dni. Po wyjęciu szynki osusza się ją na drewnianych kratkach. Mięso sznuruje się szpagatem, tak aby przybrało kształt zbliżony do walca. Następnie wędzi się stosując drewno dębowe i olchowe przez 1,5 do 2,5 godziny, aż szynka stanie się ciemnobrązowa. Po uwędzeniu parzy się ją w wodzie przez 1,5 do 2,5 godzin, a następnie studzi w zimnej wodzie przez 15-30 minut.
Myślę, że według tego opisu można by się pokusić o własnoręczne przygotowanie szynki domowej:)
pielęgnuje nie tylko pamięć o dawnym gospodarstwie wiejskim, ale i chroni dziedzictwo kulinarne przodków. Żona p. Jaruszewicza, Teresa, podyktowała mi unikalny, lokalny przepis na gołąbki z nadzieniem ziemniaczanym, który od lat, po dziś dzień, pojawia się na jej stole.
Dziękuję!
Przepis prosty, a przepyszny! Zobaczcie sami:
Z podanych niżej proporcji składników wyszło mi osiem niezbyt dużych gołąbków
60 dag ziemniaków
30 dag boczku
1 duża cebula
sól, pieprz, majeranek
kapusta na gołąbki
Przygotować liście kapusty, jak na każde gołąbki,
oddzielając je w gorącej wodzie od główki (z której wycięliśmy głąb), ściąć
gruby nerw z każdego liścia
Boczek i cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć na patelni
(ma być sporo tłuszczu)
Obrane ziemniaki utrzeć na drobnej tarce i nie odciskając ich, przełożyć na patelnię z boczkiem. Wymieszać, doprawić solą, pieprzem, majerankiem i smażyć, mieszając, aż masa będzie gęsta.
Przestudzić, po czym formować gołąbki i dusić je w
dużym rondlu, podlane osoloną wodą, aż liście kapusty zmiękną.
Podawać z sosem, np. grzybowym.
O grzyby w tym roku trudno, z uwagi na suszę,
zrobiłam więc sos pomidorowy z dodatkiem pieczarek.
Pomysł na to danie zrodził się, kiedy czytałam relacje z Festiwalu Smaków w Toruniu, który odbył sie 13 i 14 kwietnia br. Hasło tegorocznego festiwalu: „Kuchnia Rzeczpospolitej wielu narodów„. Jedną z głównych atrakcji był obiad prezydencko-rektorski, który przygotowali wspólnie prezydent Miasta Torunia oraz rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, którzy podali właśnie klopsy królewieckie, danie historyczne, pochodzące z Prus Wschodnich z Królewca (dziś Kaliningrad), ale do dziś jedno z ulubionych dań Mazur, Warmii i Pomorza. Nazywane jest często zupą klopsową.
Oooo, tak! to danie przemawiało do wyobraźni; zaraz poszukałam przepisu.
Są to pulpety z
mięsa mielonego duszone w bulionie, z którego powstaje sos. Sos może mieć
konsystencję zupy, bądź bardziej gęstą, wedle uznania. Mięso też może być
różne, najczęściej używa się wieprzowiny.
Ja miałam gulaszowe z dzika i wymieszałam je z cielęciną.
ok. 500 g mielonego mięsa (pół na pół gulaszowe z dzika i cielęcina)
ok. 200 g cielęciny na bulion
1 jajko
1 czerstwa bułka
1 łyżka musztardy
1 cebula
1 łyżka natki pietruszki
szklanka białego wytrawnego wina
2 listki laurowe, kilka ziarenek pieprzu
2 łyżki mąki
2 łyżki masła
100 ml gęstej śmietany
skórka otarta z 1/2 cytryny
mały słoiczek kaparów
1 łyżka zalewy z kaparów
Ugotować bulion na
cielęcinie (dodając cebulę, małą marchewkę i pietruszkę, kawałek selera).
Przecedzić, jarzyny odłożyć, tu już nie będą nam potrzebne.
Bułkę namoczyć. Cebulę
pokroić w drobną kostkę. Na patelni roztopić masło, zeszklić cebulę, przestudzić.
Wymieszać składniki na klopsy: zmielone mięso, odciśniętą bułkę, jajko,
musztardę, zeszkloną cebulę, łyżkę posiekanej natki pietruszki, część kaparów. Wyrobić
na jednolitą masę, doprawić solą i pieprzem. Zrobić klopsiki (dość duże).
Do bulionu dodać wino,
listki laurowe i pieprz, zagotować w szerokim rondlu. Do gotującego się wywaru
wkładać ożyć ostrożnie klopsy, zmniejszyć płomień, rondel przykryć. Gotować 10
minut.
Ugotowane klopsy wyjąć a
wywar przecedzić. Zrobić zasmażkę z mąki i masła, wlać do przecedzonego wywaru,
roztrzepać trzepaczką, aby się dobrze połączyły. Dodać śmietanę i roztrzepawszy
ją zagotować całość. Włożyć klopsy, pozostałe kapary, zalewę z kaparów, startą
skórkę z cytryny. Podgrzewać jeszcze ok 10 minut. Ewentualnie doprawić
solą i pieprzem.
Wołowinę pokroić w paski, po czym zamarynować: włożyć do miski, lekko posolić, popieprzyć, skropić olejem i winem, przykryć folią i odstawić na noc do lodówki.
Cebulę pokroić w kostkę, przysmażyć w rondlu na oleju, przełożyć do miseczki.
Do rondla dodać mięso, przysmażyć aż lekko się zrumieni.
Dodać do mięsa cebulę, koncentrat, papryki i białe wino. Po paru minutach dodać musztardę i bulion i zagotować.
Zmniejszyć ogień, przykryć i dusić do miękkości mięsa (ok. 2 – 3 godzin).
Pieczarki pokroić w półplasterki, przesmażyć na oleju, dodać do mięsa.
Ogórki zetrzeć na grubej tarce i dodać do rondla.
Śmietanę zahartować bulionem, dodać do mięsa, wymieszać, doprawić solą i pieprzem, jeszcze ok. 20 minut razem poddusić.
Potrawę można przygotować wcześniej i później odgrzewać; bardzo dobrze jej też zrobi zamrożenie.
W tym roku na moim świątecznym stole wędliny były tylko domowe, no, oprócz kiełbasy:)
Udały się świetnie, zapraszam !
Szynka marynowana
2 kg mięsa wieprzowego od szynki
składniki marynaty:
pół szklanki wody
1 łyżeczka soli zwykłej
szczypta cukru
¼ łyżeczki grubo zmielonego czarnego pieprzu
¼ łyżeczki majeranku
¼ łyżeczki cuminu
kilka rozgniecionych ziarenek jałowca
2-3 ziarenka ziela angielskiego
2 listki laurowe
1 łyżeczka sosu sojowego
4 ząbki czosnku
Przygotować marynatę: zagotować razem wszystkie składniki marynaty (oprócz czosnku) i ostudzić ją. Zalać nią mięso w salaterce, przykryć folią i włożyć do lodówki na całą noc. Zalewy nie powinno być zbyt dużo i najlepiej żeby mięsu było ciasno w naczyniu.
Po wyjęciu z zalewy, osuszyć mięso, zasznurować go mocną nitką (żeby zachowało ładny kształt) i włożyć do wrzącej osolonej lekko wody (tak żeby tylko wyczuwało się smak soli) i gotować do miękkości na malutkim ogniu, tak żeby woda ledwo mrugała, ok 2 godziny. Odstawiam z ognia i zostawiam w wodzie aż do wystygnięcia. Potem włożyć mięso do brytfanki, natrzeć musztardą, oprószyć pieprzem i papryką, skropić olejem i włożyć do piekarnika na ok. 30 minut, aby szynka zyskała przyrumienioną skórkę.
Schab pieczony w maśle
duży kawałek schabu (1,5-2 kg)
główka czosnku
kostka masła
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
Mięso oczyścić z błon i tłuszczu. Nacinając czubkiem noża naszpikować mięso z obu stron ząbkami czosnku pokrojonymi w szpiczaste słupki.
Natrzeć mięso solą i pieprzem.
Następnie przesmażyć mięso ze wszystkich stron na oliwie (na dużej patelni lub w gęsiarce).
Rozgrzać piekarnik do 200 st. C.
Mięso przełożyć do brytfanny, tak dopasowanej, aby schab wypełniał ją prawie w całości.
Zalać kostką roztopionego, gorącego masła. Mięso przykryć (pokrywka lub np. folią) i wstawić do piekarnika. Piec ok. 2-3 godzin.
Po 20 minutach pieczenia należy wlać ok. pół szklanki gorącej wody i piec dalej pod przykryciem do miękkości.
Świąteczny pasztet domowy
½ kg wieprzowiny
½ kg wołowiny
½ kg cielęciny
½ kg wątróbki drobiowej
½ kg podgardla (lub tłustego boczku gdyby akurat nie było podgardla)
1 duża cebula
2-3 łyżki tłuszczu (margaryna lub smalec)
ziele angielskie (kilka ziarenek)
liść laurowy (2-3 szt)
sól, pieprz
2 bułki wodne (czyli pszenne bez żadnych dodatków)
bułka tarta do posypania
4 jajka
Wszystkie rodzaje mięsa (oprócz wątróbki) i cebulę pokroić na dość małe kawałki, wrzucić do rondla na rozgrzany tłuszcz, na samo dno dać podgardle, osolić, dusić na tłuszczu na malutkim ogniu do miękkości. W zasadzie nie trzeba podlewać wodą, gdyż podgardle jest tłuste i ładnie się topi. Gdy mięso będzie miękkie (tj. po ok. 1 godzinie), dodać wątróbkę, poddusić jeszcze 10-15 min. Odstawić do ostudzenia.
Wyjąć z rondla wszystkie składniki, w sosie z duszenia namoczyć 2 bułki.
Wszystko łącznie z namoczoną bułką przekręcić przez maszynkę 2-3 razy.
Dodać 4 całe jajka, pieprz, wymieszać dokładnie.
Rozłożyć masę do blaszek, wyłożonych papierem pergaminowym, posypać na wierzchu bułką tartą, ponakłuwać w kilku miejscach patyczkiem.
Piec w nagrzanym do 200 st.C piekarniku ok. 40 min.