Klopsy królewieckie

klopsy królewieckie
klopsy królewieckie vel zupa klopsowa

Pomysł na to danie zrodził się, kiedy czytałam relacje z Festiwalu Smaków w Toruniu, który odbył sie 13 i 14 kwietnia br. Hasło tegorocznego festiwalu: „Kuchnia Rzeczpospolitej wielu narodów„. Jedną z głównych atrakcji był obiad prezydencko-rektorski, który przygotowali wspólnie prezydent Miasta Torunia oraz rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, którzy podali właśnie klopsy królewieckie, danie historyczne, pochodzące z  Prus Wschodnich z Królewca (dziś Kaliningrad), ale do dziś jedno z ulubionych dań Mazur, Warmii i Pomorza. Nazywane jest często zupą klopsową.

Oooo, tak! to danie przemawiało do wyobraźni; zaraz poszukałam przepisu.

Są to pulpety z mięsa mielonego duszone w bulionie, z którego powstaje sos. Sos może mieć konsystencję zupy, bądź bardziej gęstą, wedle uznania. Mięso też może być różne, najczęściej używa się wieprzowiny.

Ja miałam gulaszowe z dzika i wymieszałam je z cielęciną.

  • ok. 500 g mielonego mięsa (pół na pół gulaszowe z dzika i cielęcina)
  • ok. 200 g cielęciny na bulion
  • 1 jajko
  • 1 czerstwa bułka
  • 1 łyżka musztardy
  • 1 cebula
  • 1 łyżka natki pietruszki
  • szklanka białego wytrawnego wina
  • 2 listki laurowe, kilka ziarenek pieprzu
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki masła
  • 100 ml gęstej śmietany
  • skórka otarta z 1/2 cytryny
  • mały słoiczek kaparów
  • 1 łyżka zalewy z kaparów

Ugotować bulion na cielęcinie (dodając cebulę, małą marchewkę i pietruszkę, kawałek selera). Przecedzić, jarzyny odłożyć, tu już nie będą nam potrzebne.

Bułkę namoczyć. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Na patelni roztopić masło, zeszklić cebulę, przestudzić. Wymieszać składniki na klopsy: zmielone mięso, odciśniętą bułkę, jajko, musztardę, zeszkloną cebulę, łyżkę posiekanej natki pietruszki, część kaparów. Wyrobić na jednolitą masę, doprawić solą i pieprzem. Zrobić klopsiki (dość duże).

Do bulionu dodać wino, listki laurowe i pieprz, zagotować w szerokim rondlu. Do gotującego się wywaru wkładać ożyć ostrożnie klopsy, zmniejszyć płomień, rondel przykryć. Gotować 10 minut. 

Ugotowane klopsy wyjąć a wywar przecedzić. Zrobić zasmażkę z mąki i masła, wlać do przecedzonego wywaru, roztrzepać trzepaczką, aby się dobrze połączyły. Dodać śmietanę i roztrzepawszy ją zagotować całość. Włożyć klopsy, pozostałe kapary, zalewę z kaparów, startą skórkę z cytryny.  Podgrzewać jeszcze ok 10 minut. Ewentualnie doprawić solą i pieprzem.

Podawać z chlebem, najlepiej razowym

Smacznego!

W orkiszowej kuchni Hildegardy z Bingen

Niezwykłe życie niezwykłej niemieckiej zakonnicy z XII wieku – to kanwa filmowego i kulinarnego (!) spotkania. Oglądaliśmy niemiecko-francuski film z 2009 roku w reżyserii Margarethe von Trotta: „Wizja – z życia Hildegardy z Bingen”
W ostatnich latach obserwuje się, zwłaszcza w Niemczech, duży wzrost zainteresowania życiem, poglądami i dorobkiem naukowym Hildegardy. Ceni ją bardzo papież Benedykt XVI (ogłosił ją świętą), a zwolennicy zdrowego stylu życia chętnie obierają ją za swoją patronkę i mistrzynię. W jej kuchni królował orkisz – pra-pszenica, mająca wiele cennych właściwości.
Istnieje dość pokaźna literatura przedmiotu, nie miałam więc kłopotu przy ustalaniu menu na przyjęcie
menu Hildegardy

wygląd stołu

literatura przedmiotu

Jako dekorację stołu wybrałam zioła, które Hildegarda bardzo ceniła
A potrawom towarzyszyło wino riesling, którym (słusznie) szczycą się Niemcy
zioła

riesling

Jako czekadełko i przystawkę podałam ciemne, pełnoziarniste pieczywo, masło i twarożek oraz sałatkę z fenkułu z pomarańczami (tu juz ukłon w stronę współczesności, bo Hildegarda nie zalecała spożywania surowych warzyw i owoców)
pieczywo

fenkuł i pomarańcza

Potem zupa z dyniowa z płatkami orkiszowymi
zupa dyniowa

Następnie makaron orkiszowy z sosem z grzybów leśnych (prawdziwki i kozaczki)
makaron orkiszowy

I danie główne: duszony indyk z fasolką szparagową

indyk z fasolką

Do kawy były ciasteczka orkiszowe; mało efektowne, ale pyszne

ciasteczka orkiszowe

Kurczak z kurkami Hildegardy

Zapraszam do kuchni św. Hildagardy, na potrawkę z kurczaka i kurek, duszonych w rieslingu, z dodatkiem śmietany. Wino dodało bardzo ciekawego smaku zarówno kurczakowi, jak i grzybom.

1 kurczak
10 dag małych kurek
pół szklanki białego wytrawnego wina typu riesling
4 łyżki śmietany
duży ząbek czosnku przeciśnięty
2 łyżki oliwy + 2 łyżki masła
sól, pieprz, zioła prowansalskie
liść laurowy
łyżka mąki

Kurczaka pokroić na kawałki, usuwając skórę i kości (pozostały szkielet można wykorzystać do ugotowania bulionu).
Pokrojone kawałki kurczaka oprószyć solą, przyprawami i posypać mąką.
W rondlu rozgrzać połowę oliwy i masła, dodać kawałki kurczaka i obsmażyć ze wszystkich stron. Dodać przeciśnięty ząbek czosnku. Wlać riesling, dodać liść laurowy, przykryć i dusić na małym ogniu.
Na osobnej patelni rozgrzać pozostałą oliwę i masło, dodać kurki (te większe trzeba przekroić), lekko posolić i smażyć aż puszczą sok i ten sok odparuje.
Tak przygotowane kurki dodać do rondla z kurczakiem.
Kiedy mięso będzie już miękkie (po ok. pół godziny), dodać śmietanę.

Zupa z cukinii Hildegardy z Bingen

Właśnie obejrzałam film o średniowiecznej mniszce benedyktyńskiej, świętej Hildegardzie z Bingen. Fascynująca kobieta! Mistyczka, gruntownie wykształcona, kompozytorka, zielarka i znawczyni kuchni. Po filmie sięgnęłam po jej książkę kucharską, która już od pewnego czasu leżała u mnie na półce czekając na swój czas. Muszę przyznać, że wskazówki Hildegardy dot. jedzenia czyta się momentami jak bajkę o żelaznym wilku:) Nam, wychowanym w kulcie witamin, wartości surowych jarzyn i owoców, trudno przyjąć tezę Hildegardy, że wszelkie surowizny to fatalne obciążenie organizmu człowieka.
Ale przepisy ma ciekawe. Od razu wpadła mi w oko zupa z cukinii; dodatek białego wina nadaje jej niezwykły, wykwintny smak:

zupa z cukinii Hildegardy

1 mała cukinia
1 cebula
ząbek czosnku
pół litra bulionu warzywnego
lampka białego wina
2 łyżki kwaśnej śmietany
sól, pieprz, przyprawa śródziemnomorska
łyżka masła

Obraną cebulę posiekać i zeszklić na roztopionym w rondlu maśle.
Dodać obraną i pokrojoną w kostkę cukinię, przesmażyć, po czym zalać gorącym bulionem warzywnym.
Dodać wino i gotować, aż warzywa będą miękkie.
Pod koniec gotowania dodać przeciśnięty czosnek.
Całość zmiksować.
Dodać śmietanę i przyprawy.

Ponieważ Hildegarda nie wypowiadała się negatywnie na temat grzybów, pozwoliłam sobie dodać do tej zupy graść podsmażonych na maśle kurek.

Grunwaldzkie reminiscencje

– Niemce, miłościwy panie, idą!
– Widziałem jedną chorągiew przy Grunwaldzie – ale zza wzgórza kurzawa szła, jakby ich więcej ciągnęło!
…. Znów rozległ się tętent i przypadł trzeci goniec, a za nim czwarty, piąty i szósty: wszyscy widzieli chorągwie niemieckie, nadciągające w coraz większej liczbie. Nie było już wcale wątpliwości, że cała armia krzyżacka zastępuje drogę wojskom królewskim.
Na krańcach wznoszącej się coraz bardziej ku górze, rozległej równiny zaczerniało coś, jak gdyby bór wyrósł nagle na pustych polach, a nad tym borem grała i mieniła się w słońcu tęcza chorągwiana. Jeszcze dalej, hen! za Grunwaldem i Tannenbergiem, wznosił się ku niebu olbrzymi obłok kurzawy. Król objął wzrokiem cały ten groźny widnokrąg, po czy zwróciwszy się do księdza podkanclerzego Mikołaja zapytał:
– Jakiego dziś patrona?
– Dzień Rozesłania Apostołów – odrzekł ksiądz podkanclerzy.
A król westchnął:
– Więc dzień Apostołów będzie ostatnim życia dla wielu chrześcijan, którzy się dziś na tym polu zetrą.

Krzyżacy

Tak było sześćset lat temu. Tak pisał o tym Henryk Sienkiewicz.
Tę bitwę namalował Jan Matejko.
W 1960 roku książkę Sienkiewicza przeniósł na ekran filmowy Aleksander Ford.
A w tych dniach mamy wielkie widowiska historyczne, wszyscy szaleją z odtwarzaniem bitwy, wygrzebują różne historyczne szczególiki.
Ja obejrzałam ponownie film Forda; trzy godziny dobrego, polskiego kina, z piwem w ręku (choć przyznam, że ogląda się dziś ten film jakby był z serii „w starym kinie”)
I przygotowałam karkówkę według książki kucharskiej wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego, na zimno, z dobrym pieczywem. Pycha!

karkówka po krzyżacku

1 kg karkówki
0,5 l jasnego piwa
kilka ząbków czosnku
sól, pieprz, kilka gałązek tymianku, 2 liście laurowe
3-4 łyżki oliwy

Mięso opłukać i osuszyć. Obrane ząbki czosnku przekroic wzdłuż na połówki. Ostrym nożem robić w mięsie nacięcia i wciskać w nie czosnek.
Natrzeć mięso solą i pieprzem.
Włożyć karkówkę do miski, obłożyć gałązkami tymianku, dodać liście laurowe. Zalać piwem. Przykryć folią i zostawić w lodówce na 12 godzin.
Piekarnik rozgrzać do 180 st. C.
Karkówkę przełożyć do rondla, najlepiej żeliwnego, ze szczelną pokrywką. Skropić mięso oliwą i dodać szklankę marynaty.
Przykryć i piec ok. 2 godzin; trzeba zaglądać co jakiś czas i polewać mięso płynem, w którym się dusi. Pod sam koniec pieczenia zdjąć pokrywkę, żeby karkówka ładnie się zrumieniła.
Wyłączyć piekarnik, ponownie mięso przykryć i zostawić na 15 minut. Po tym czasie jest gotowe.