Zupa z porów św. Patryka

Por to idealne warzywo na zupę. Wszystkie przepisy można robić w ciemno; na pewno będą smakować. Dziś proponuję klasztorną zupę benedyktyna z Nowego Jorku, brata Wiktora.

Lubię jego przepisy; jego książka „Zupy na cały rok” jest świetnym źródłem inspiracji na codzienne, domowe obiady. Ostatnio pokazała się jego książka „Klasztorne sałatki” – napiszę w najbliższym czasie  o niej. Póki co – zupa:

(składniki, jak zawsze, zmniejszam na porcje dla 1-2 osób)

  • Pół pora
  • Ziemniak
  • Marchewka
  • Skrzydełko z kurczaka
  • 2 łyżki śmietany
  • Łyżka masła
  • Garść utartego sera cheddar
  • Sól, pieprz, płatki czosnku, czosnek niedźwiedzi

Ziemniak i marchewkę obrać, pokroić w kostkę, zalać wodą, dodać skrzydełko kurczaka, ugotować bulion. Skrzydełko wyjąć.

Por pokroić na plastry, podsmażyć na maśle, przełożyć do zupy. Dodać przyprawy i gotować ok. 15 minut. Lekko zmiksować, zostawiając trochę warzyw w całości.

Dodać śmietanę, roztrzepać, by nie było grudek, zagotować, dodać wiórki cheddara.

Smacznego!

Camembert Turek z reklamy

„Turek Camembert zakręci kanapką” – taką nowość nam telewizyjna reklama i mleczarnia Turek przygotowały.

zdjęcie ze strony mleczarni Turek

Co do sera – nie mam zastrzeżeń; to bardzo dobry pleśniowy ser, delikatny, kremowy, rzeczywiście świetny na kanapkę. Bardzo lubię go także na ciepło, kiedy lekko podtopiony, przełożony na przykład na mix listków sałaty, zamiast dressingu, delikatnie je otula. Mleczarnia Turek jest znana w Polsce; pamiętacie może jej świetny camembert o nazwie „Sekret Mnicha”? choć jakoś nie widzę go ostatnio w sklepach.

Mam natomiast duże zastrzeżenia do reklamy tego sera. Otóż zaproponowano w niej, aby ser camembert, który, jak wiadomo, jest produkowany w kształcie koła, pokroić na plastry, w poprzek, po całym kole. Czy realizatorzy nie znają takiej dość podstawowej zasady, że sery okrągłe kroi się w trójkąty, jak tort? Cóż, idąc tym tokiem rozumowania, tort też można by pokroić w poprzek!

Mogę sobie wyobrazić, co powiedzieliby Francuzi widząc, jak profanuje się ich sztandarowy ser (oryginalny camembert to ser produkowany w Normandii).

Może twórcy reklamy nie znają się na sztuce kulinarnej i jej niuansach, ale dziwi, że mleczarnia, która przecież od lat jest specjalistą w serowarstwie, zaakceptowała coś takiego? Zwłaszcza, że na swojej stronie internetowej napisali, że nowa kampania marketingowa ma na celu edukację konsumentów:

W nowej reklamie edukujemy konsumentów, że ser Turek Camembert to doskonałe rozwiązanie na śniadanie i świetnie urozmaici kanapkę dzięki swojej kremowości, aksamitnej skórce i niecodziennemu smakowi. Turek Camembert Zakręci Kanapką!”

Cóż, nie dam się tak edukować i tyle!

Surówka bufetowa

Pamiętacie może taką surówkę, która wyglądała jakby była z czerwonej kiszonej kapusty? W każdym barze była i w każdej garmażerii z gotowymi daniami na wynos.

Niedawno wpadł mi w oko przepis na nią i bardzo się zdziwiłam!

Okazało się, że robi się ją ze zwykłej białej kiszonej kapusty, tyle tylko, ze dodaje się do niej startego buraka (gotowanego lub surowego) i to właśnie on nadaje surówce ten piękny amarantowy kolor, a włosy kapusty są takie jakby przeźroczyste.

To zapraszam:

  • 250 g kapusty kiszonej z marchewką
  • 1 średni burak ćwikłowy
  • 1 mała cebula biała
  • do smaku – pieprz czarny świeżo mielony, szczypta soli, łyżka cukru, olej

Kapustę odcisnąć z nadmiaru soku, posiekać. Dodać cebulę pokrojoną w kosteczkę oraz startego na grubej tarce buraka. Dodać przyprawy, wymieszać. Odstawić na godzinę – dwie do lodówki.

I smacznego!

Surówka z białej kapusty

Moja ulubiona, jest świetna! I ekspresowa w przygotowaniu

Mówią o niej, że taka, jak u chińczyka.

  • Ćwiartka małej białej kapusty
  • Mała marchewka
  • Pół cebuli
  • Sól, pieprz, szczypta ziaren kminku
  • Na dressing: 2 łyżki oleju, 2 łyżki octu, łyżka cukru

Kapustę cienko poszatkować w szatkownicy, lekko posolić, ugnieść rękami. Odstawić na pół godziny.

Marchewkę zetrzeć na grubych oczkach tarki, cebulę pokroić cieniutko na półplasterki.

Połączyć warzywa, wymieszać z przyprawami.

Przygotować dressing: Olej, ocet i cukier umieścić w malutkim rondelku, zagotować.

Wlać do miski z warzywami. Wymieszać.

Odstawić do lodówki na pół godziny.

Konkurencja dla sałatki jarzynowej

Sałatka iwonicka – przepis podany przez panie z koła gospodyń w Iwoniczu. W smaku sałatka jest nieco podobna do tradycyjnej sałatki jarzynowej, ale to czerwona cebula decyduje o jej wyjątkowości. Cebula – zanim zostanie dodana do sałatki – jest gotowana w octowej zalewie i doprawdy zupełnie zmienia to nasze wyobrażenia o smaku cebuli.

  • 5 marchewek (ugotowanych w skórkach)
  • 1 puszka groszku konserwowego
  • 6 jajek (ugotowanych na twardo)
  • 2 łyżki musztardy
  • 3 łyżki majonezu
  • sól, pieprz
  • posiekana natka pietruszki
  • 500 g czerwonej cebuli

zalewa do cebuli:

  • 3/4 szklanki wody
  • 1/4 szklanki octu
  • 1/3 łyżeczki soli


Z podanych składników zagotować zalewę. Cebulę obrać, pokroić na półkrążki, włożyć ją do zalewy i gotować pod przykryciem na małym ogniu do miękkości przez około 20 minut (uwaga – trzeba mieszać, płynu jest bardzo mało i wygotuje się niemal w całości). Zostawić do wystudzenia.

Marchewkę obrać, pokroić w kostkę, podobnie jajka.

Do miski włożyć cebulę, marchewkę, odsączony groszek, jajka i posiekaną pietruszkę. Dodać musztardę wymieszaną z majonezem, wymieszać. Całość doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać.

Sałatkę wstawić do lodówki do przegryzienia, najlepiej na kilka godzin.

Robiąc tę sałatkę zmniejszyłam ilościowo składniki, a poza tym trzeba uważać na sos majonezowo-musztardowy: wydaje mi się, że musztardy w przepisie jest za dużo; ponadto majonez powinien być łagodny, nie za ostry (wzięłam dekoracyjny Winiary), ale to kwestia smaku.

Smacznego!

Kolory lata na talerzu

Jak wyeksponować kolory lata na talerzu?

Biały serwis to zawsze dobry wybór; przyjmie wdzięcznie każdy kolor. Ale czasami chciałoby się czegoś bardziej wyrazistego. Ot, choćby taka zupa z młodej botwinki. Ciemny bordowy kolor buraczka i intensywna zieleń jego liści. W zupie buraczkowy kolor zyska rozbielenie dodatkiem śmietany.

Gdyby ją tak wlać do czarnej filiżanki w czerwone grochy? Tak, to się dobrze prezentuje. Bo przecież oczami także się je – tak mówią.

  • Pół pęczka młodej botwinki
  • 1 mały ziemniak
  • Pół cebuli
  • Koperek
  • Łyżka śmietany
  • Sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi

Ziemniaka obrać, pokroić w kostkę, dodać cebulę również kostkę pokrojoną, zalać wodą, gotować.

Z botwinki odciąć liście; na razie je odłożyć.

Bulwy buraczków obrać i pokroić, łodyżki botwinki pokroić drobno, dorzucić do gotującej się zupy, lekko osolić. Gotować aż warzywa będą miękkie.

Dodać śmietanę, roztrzepać i doprawić zupę solą, pieprzem i czosnkiem.

Wrzucić posiekane listki botwinki i posiekany koper. Jeszcze chwilę pogotować i podawać.

Młody kalafior, młode kurki – witaj lato!

Przyjście lata – Jan Brzechwa

I cóż powiecie na to,
Że już się zbliża lato?

Kret skrzywił się ponuro:
„Przyjedzie pewnie furą”.

Jeż się najeżył srodze:
„Raczej na hulajnodze”.

Wąż syknął: „Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze”.

Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem”.

„Skąd znowu – rzekła sroka –
Nie spuszczam z niego oka

I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam je w tramwaju”.

„Nieprawda! Lato zwykle
Przyjeżdża motocyklem!”

„A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem”.

 „Nieprawda, bo w karecie!”
„W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Przypłynie własną łódką”.

A lato przyszło pieszo –
Już łąki nim się cieszą
I stoją całe w kwiatach
Na powitanie lata.

Na powitanie lata – krem z kalafiora z kurkami:

  • Pół małego kalafiora
  • 1 nieduży ziemniak
  • Pół cebuli
  • Garść kurek
  • Natka pietruszki i koperek
  • Łyżka śmietany
  • Łyżka masła
  • Sól, pieprz

Ziemniaka i cebulę pokroić w kostkę, zalać wodą, lekko osolić i gotować. Dodać różyczki kalafiora. Gdy warzywa będą miękkie, odłożyć kilka różyczek kalafiora, resztę zmiksować. Dodać śmietanę, doprawić.

Kurki wypłukać, pokroić w kawałki, podsmażyć na łyżce masła.

Podać zupę krem w bulionówce, dołożyć na każdą porcję odłożone różyczki kalafiora, kurki i zieleninę.

Czas na konfiturę z róży

Już są te przepiękne, słodko pachnące amarantowe różyczki, rosnące na krzewach.

Czas zrobić konfiturę; u mnie będzie przede wszystkim do mazurka wielkanocnego, no i do ciasteczek. Byłaby świetna do pączków, ale pączki to nie moja specjalność.

  • płatki róży cukrowej
  • cukier puder
  • sok z cytryny

Odrywamy płatki róży z pąków i ważymy. Cukru ma być 2 razy tyle ile ważą róże.

Zalewamy płatki wrzącą wodą, gdy nieco przestygną, odcedzamy i odciskamy z nadmiaru wody. Następnie miksujemy z cukrem, aż otrzymamy konsystencję dżemu. Dodajemy 1-2 łyżki soku z cytryny i nakładamy do wyparzonych suchych słoiczków twist. Na wierzchu kładziemy krążek bibułki zwilżonej wódką i zakręcamy wieczkami.  

Przechowujemy w szafce lub lodówce.

Zapraszam na zupę szczawiową

Teraz, w maju, najlepszy czas na nią.

U nas w domu robiło się ją bardzo prosto, właściwie to był w niej tylko szczaw i śmietana, no i jako dodatek jajka na twardo. Ja robię wersję troszkę wzbogaconą, o ziemniaki i jarzyny; taka mi bardziej smakuje.

  • Garść szczawiu (spora)
  • 1 ziemniak
  • Pół cebuli
  • Czubata łyżka mrożonki warzywnej w paseczki
  • Śmietana
  • Sól, pieprz, płatki suszonego czosnku
  • Jajka na twardo (1 na osobę)

Ziemniaka i cebulę siekam w kosteczkę, zalewam wodą, gotuję. Gdy wywar zawrze, dorzucam mrożonkę warzywną, lekko solę, dodaję czosnek, gotuję do miękkości.

W tym czasie płukam szczaw, odcinam ogonki, siekam dość drobno.

Podsmażam na łyżce masła.

Gdy warzywa w zupie są już miękkie, dodaję do nich szczaw, chwilę gotuję.

Następnie miksuję całość, ale tylko trochę, nie ma to być zupełny krem

Dodaję śmietanę, roztrzepuję. Po zagotowaniu doprawiam jeszcze do smaku.

Pokrojone w kostkę jajka dodaję już na talerzu.

Smacznego!

Nowalijkowe sałatki

Nadszedł czas nowalijkowych sałatek. Lubię ten wiosenno-letni czas, bo jest to czas codziennych eksperymentów. Sałatki są codziennie inne, w zasadzie niepowtarzalne, zależą od tego, co akurat kupi się w jarzyniaku czy na targu. I od tego, co tam się ma w lodówce.

Dziś sałatka na bazie arbuza.

Trochę nietypowe zestawienie, bo pokrojonego arbuza połączyłam z twarogiem wędzonym, zielonymi oliwkami (myślę, że czarne byłyby lepsze!) i cienkimi piórkami cebuli. Do tego łyżka majonezu i pieprz.

Do porannej kawy, jako drugie śniadanie – super!

(Ja tak mam, że do kawy, zamiast słodyczy wolę coś pikantnego).