Bigos świąteczny

Myślę, że to bardzo dobry czas na zrobienie bigosu świątecznego. Trochę jest z nim zachodu, wymaga kilku dni, ale jego smak wynagradza trud. W pewnym momencie zajęte będą wszystkie palniki kuchenki, kilka rondli, patelnia… Lepiej nie odkładać tego na ostatnie dni przedświąteczne. Zrobi się go teraz i zamrozi. Bigosy bardzo lubią przemrożenie.

  • 1 kg kapusty kiszonej
  • 0,5 kg kapusty zwykłej białej
  • 50 dag wołowiny na pieczeń
  • 30 dag boczku wędzonego chudego
  • 30 dag kiełbasy cienkiej dobrego gatunku (jak najbardziej może być wiejska)
  • 3 dag grzybów suszonych
  • 20 dag grzybów świeżych (np. pieczarki) lub mrożonych (miałam maślaczki)
  • 10 dag śliwek suszonych
  • kieliszek rumu
  • szklanka czerwonego wytrawnego wina
  • 2 cebule
  • 1 malutka puszka koncentratu pomidorowego (70 g)
  • sól, pieprz, mielona ostra papryka
  • majeranek, kminek
  • 4 ziarenka ziela angielskiego
  • kilka ziarenek jałowca
  • 1 listek laurowy
  • szczypta cukru
  • oliwa
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki masła

Dzień pierwszy:

Mięso wołowe pokroić w kostkę. Lekko posolić, popieprzyć, obłożyć pokrojoną w piórka cebulą, skropić olejem i połową szklanki czerwonego wina. Przykryć folią i odstawić do lodówki.

Białą kapustę poszatkować, zalać niewielką ilością gorącej wody, lekko osolić, dodać kminek, gotować do miękkości. Zestawić z palnika, przykryć i kiedy wystygnie przełożyć na noc do lodówki.

Kiszoną kapustę lekko odcisnąć, lekko posiekać (ale niezbyt drobno), również zalać niewielką ilością gorącej wody, dodać jałowiec, ziele angielskie i listek laurowy, gotować do miękkości. Zestawić z palnika, przykryć i kiedy wystygnie przełożyć na noc do lodówki.

Namoczyć na noc grzyby suszone.

Również śliwki, jeśli są bardzo wysuszone, namoczyć.

Dzień drugi:

Mięso wołowe wraz z marynatą przełożyć do rondla, przykryć pokrywką i dusić do miękkości (ok. 2 godzin). W miarę potrzeby podlewać gorącą wodą.

Podgrzać rondle z kapustą kiszoną i zwykłą.

Wypłukać grzyby, pokroić w paski.

Również śliwki pokroić w paski; zalać rumem.

Na dużą patelnię przełożyć posiekany w kostkę boczek, smażyć na małym ogniu. Dodać do niego pokrojoną w kostkę cebulę oraz pokrojoną w kostkę kiełbasę. Przełożyć zawartość patelni do rondla z kapustą kiszoną, dodać śliwki i podgrzewać całość przez ok. pół godziny.

Przesmażyć świeże lub mrożone grzyby, pokrojone w paski.

Miękkie mięso przełożyć do rondla z kapustą zwykłą, dodać pokrojone suszone grzyby, wlać wodę, w której grzyby się moczyły. Dodać przesmażone grzyby świeże (lub mrożone). Również zawartość tego rondla podgrzewać przez ok. pół godziny.

Zestawić rondle z palnika, przykryć i kiedy wystygną przełożyć na noc do lodówki.

Dzień trzeci:

Podgrzać rondle z kapustą kiszoną i zwykłą.

Przełożyć zawartość obu rondli do trzeciego, dużego, szerokiego rondla.

Wymieszać, dodać pół szklanki czerwonego wina, doprawić solą, pieprzem, papryką, majerankiem, szczyptą cukru. Dołożyć koncentrat pomidorowy.

Zrobić rumianą zasmażkę z masła i mąki, dodać do bigosu, wymieszać i podgrzewać całość przez ok. pół godziny.

Zostawić do wystygnięcia, po czym sprawdzić smak, ewentualnie jeszcze doprawić.

I wreszcie bigos gotowy. Można jeść lub zamrozić.

Smacznego!

Gołąbki p. Teresy z Marcinkowa

Zagroda  w Marcinkowie, o której pisałam https://garstkasmaku.home.blog/2019/07/12/kuchnia-moich-przodkow/

pielęgnuje nie tylko pamięć o dawnym gospodarstwie wiejskim, ale i chroni dziedzictwo kulinarne przodków. Żona p. Jaruszewicza, Teresa, podyktowała mi unikalny, lokalny przepis na gołąbki z nadzieniem ziemniaczanym, który od lat, po dziś dzień, pojawia się na jej stole.

Dziękuję!

Przepis prosty, a przepyszny! Zobaczcie sami:

gołąbki z Marcinkowa

Z podanych niżej proporcji składników wyszło mi osiem niezbyt dużych gołąbków

  • 60 dag ziemniaków
  • 30 dag boczku
  • 1 duża cebula
  • sól, pieprz, majeranek
  • kapusta na gołąbki

Przygotować liście kapusty, jak na każde gołąbki, oddzielając je w gorącej wodzie od główki (z której wycięliśmy głąb), ściąć gruby nerw z każdego liścia

Boczek i cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć na patelni (ma być sporo tłuszczu)

Obrane ziemniaki utrzeć na drobnej tarce i nie odciskając ich, przełożyć na patelnię z boczkiem. Wymieszać, doprawić solą, pieprzem, majerankiem i smażyć, mieszając, aż masa będzie gęsta.

Przestudzić, po czym formować gołąbki i dusić je w dużym rondlu, podlane osoloną wodą, aż liście kapusty zmiękną.

Podawać z sosem, np. grzybowym.

O grzyby w tym roku trudno, z uwagi na suszę, zrobiłam więc sos pomidorowy z dodatkiem pieczarek.

Zapraszam!

Łazanki z młodą kapustą

Łazanki były w moim rodzinnym domu zwykle zimowym daniem, sytym i rozgrzewającym, przygotowywanym zarówno z kapusty białej jak i z kiszonej.

Ale akurat zostało mi kawałek młodej białej kapusty oraz kawałek podsuszanej kiełbasy, więc postanowiłam zrobić letnie łazanki – czyli takie ekspresowe, bo młoda kapusta nie wymaga długiego czasu duszenia.

azanki_z_mod_kapust

pół główki niezbyt dużej kapusty

  1. 10 dag kiełbasy podsuszanej
  2. 5 dag boczku (miałam parzony)

2 cebule

1 szalotka

2-3 suszone grzybki

2 łyżki oleju, 2 łyżki masła

łyżka mąki

przyprawy: sól, pieprz, ziarna kminku, czosnek niedźwiedzi

 

makaron łazanki – ok. 20 dag

 

Rozgrzać w rondlu olej i masło, dodać posiekane w kostkę cebule, kiełbasę i boczek, smażyć mieszając. Dodać poszatkowaną dość drobno kapustę, posolić, wymieszać, podlać niewielka ilością wrzątku, dusić do miękkości kapusty, dodając grzybki.

W tym czasie ugotować osobno łazanki.

Kiedy kapusta będzie już miękka (ale koniecznie jędrna), doprawić ja przyprawami, po czym zasmażką zrobioną z łyżki mąki i łyżki masła.

Dodać do kapusty ugotowane łazanki, wymieszać.

Potrawa bardzo dobra jest również odgrzewana.

Bigos prałacki

Dawno już czekał, zaznaczony (w książce H. Dębskiego Bukiet z warzyw), ten przepis, by go wypróbować. I przyszedł jego czas.

Jest świetny, bardzo sycący, w sam raz na chłodniejsze dni, które teraz mamy.

bigos_praacki

50 dag kapusty kiszonej

10 dag kiełbasy

10 dag boczku wędzonego

cebula

10 dag fasolki perłowej

kilka grzybów suszonych

2 łyżki koncentratu pomidorowego

łyżka mąki

łyżka oleju i łyżka masła

sól, pieprz, majeranek, czosnek granulowany i niedźwiedzi, szczypta cukru

 

Fasolę namoczyć na kilka godzin. Następnie ugotować do miękkości w lekko osolonej wodzie.

Kapustę lekko odcisnąć, pokrajać, zalać małą ilością wrzącej wody, dodać namoczone i pokrojone w paski grzyby oraz pokrojony boczek. Gotować pod przykryciem do miękkości.

Cebulę obrać, pokroić w kostkę, podsmażyć na oleju i maśle, dodając pokrojoną kiełbasę, dodać mąkę i chwilę jeszcze podsmażyć.

Do kapusty dodać koncentrat pomidorowy i przyprawy, połączyć z fasolą oraz cebulą i kiełbasą. Zagotować wszystko razem, ewentualnie doprawić i zostawić na jakieś pół godziny, by smaki się wymieszały.

Bardzo dobry jest do odgrzewania, jak to bigos, zawsze na tym zyskuje.

Wigilijny bigos literacki M. Musierowicz

Jak ja lubię wigilijne kapusty!

Odmian tych kapust są dziesiątki! Co dom – to przepis.

Kapusta z grochem, kapusta z grzybami, farsz z kapusty i grzybów do uszek i pierogów, kapusta kiszona, kapusta biała, czy wreszcie – już nie wigilijny, a świąteczny – bigos.

Ja zapraszam dziś na wigilijny bigos literacki.

Kiedy wstawiłam gar kapusty kiszonej, przypomniała mi się scena z książki M. Musierowicz „McDusia”, kiedy Józinek, zupełnie już duży syn Idy, pałaszuje wigilijny bigos babci, Mili Borejko; posłuchajcie:

„Wtedy to właśnie mama wbiła w Józefa zielone spojrzenie znaczące i naglące, co niestety przypadło na moment, gdy jeszcze miał pełen talerz tego rewelacyjnego, ciemnego bigosu ze śliwkami, rodzynkami i borowikami (o, jak on lubił babciny wigilijny bigos!) – właśnie nałożył sobie szczodrą ręką dokładkę.”

Ech, nie oparłam się pokusie zrobienia czegoś podobnego u siebie:)

wigilijny bigos

Proporcje właściwie dowolne. Korzystałam z tego, co miałam już przygotowane na inne wigilijne potrawy.

A więc przede wszystkim kapusta kiszona, obowiązkowo z wióreczkami marchwi w środku, ugotowana z dodatkiem kminku, ziela angielskiego i liścia laurowego.

Do tego: kapusta biała cieniutko poszatkowana, lekko osolona, podduszona na oleju z dodatkiem wody, koniecznie z cieniutkimi półkrążkami cebuli.

Koniecznie grzyby: garść suszonych zalewam wodą, lekko solę i gotuję do miękkości. Odstawiam, kiedy przestygną, wyławiam grzyby, kroję je na paseczki.

Teraz pieczarki i boczniaki: drobno je siekam, podsmażam na maśle, dodaję posiekaną cebulkę.

Kiedy kapusty są już miękkie, łączymy je razem i dodajemy grzyby suszone, grzyby podsmażone, wlewamy wodę z gotowania grzybów suszonych.

Dodajemy drobno posiekane śliwki suszone, garstkę rodzynek i garstkę suszonej żurawiny.

Mieszamy wszystko, doprawiamy solą i pieprzem.

Ostawiamy na noc.

Niech się smaki przegryzają.

Potem już smacznego!

Fasolka po bostońsku

Oficjalna potrawa stanu Massachusetts i jego stolicy, Bostonu.

Ma swoje źródła w kulturze Indian, którzy mieszali fasolę z dziczyzną i syropem klonowym i piekli w dołach wypełnionych gorącymi kamieniami.

Poczytałam, porównałam wiele przepisów (odmian jest tyle, ile u nas na fasolkę po bretońsku) i wyszedł mi własny przepis, naprawdę smakowity. Zapraszam!

b_fasolka_po_bostosku

1 kg fasoli typu Jasiek

puszka fasolki czerwonej

20 dag dziczyzny (u mnie mięso jelenia)

5 dag wędzonego boczku

1 duża cebula

syrop klonowy

przyprawy: sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi, majeranek, papryka

 

Fasolę Jasiek namoczyć na noc, następnie odlać wodę, zalać świeżą, lekko przyprawić i gotować do miękkości.

Dziczyznę pokroić na kawałki, przesmażyć na rozgrzanym oleju, dodać pokrojoną cebulę, podlać niewielką ilością wody, lekko doprawić i dusić do miękkości. Kiedy mięso będzie już miękkie, dodać pokrojony, przesmażony osobno boczek i jeszcze chwilę poddusić. Dodać 2-3 łyżki syropu klonowego.

W dużym rondlu połączyć: ugotowaną fasolę, fasolkę odcedzoną z puszki, podduszone mięso z boczkiem. Wymieszać, doprawić do smaku i wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika. Zapiekać ok. 20 minut.

Podawać z listkami sałaty.

Świąteczny bigos myśliwski

Dokładne proporcje w przypadku bigosu nie zdają egzaminu.

Tu wiele chwytów jest dozwolonych, różnorodność dodatków jest wręcz oszałamiająca, a końcowy wynik zależy od gotującego, którego głównym zadaniem jest próbować, próbować i jeszcze raz próbować. I nie śpieszyć się.

Bigos wymaga czasu: duszenia i gotowania osobno swoich składników (kapusta zwykła, kapusta kiszona, mięsa), łączenia, podgrzewania, studzenia (przemrożenie jest też świetne), cierpliwego doprawiania.

W tym roku postawiłam na bigos myśliwski:

Taka nazwa, bo wśród składników znalazła się dziczyzna (mięso jelenia) i ptactwo (kaczka, indyk). Zamarynowane wcześniej (przyprawy, olej i wino) nadały bigosowi wyjątkowy smak.

Dodałam też trochę wołowiny i wieprzowiny (mięso od szynki) i trochę boczku.

Kapusta – pół na pół – kiszona i zwykła biała. Kapustę kiszoną kupuję z beczki, w jednym z jarzyniaków.

Nie dodaję do bigosu resztek mięs gotowanych czy pieczonych, ani też kiełbasy i kurczaka – bo nie lubię ich smaku w bigosie. I nie dodaję mięs tłustych – też nie lubię.

Dodaję grzyby suszone (wraz z niewielką ilością wywaru z ich gotowania), śliwki suszone, cebulę, koncentrat pomidorowy, czerwone wino. Jak akurat mam – sypnę garstkę żurawiny.

Z przypraw: sól, gruby, młotowany pieprz, paprykę, majeranek, rozgnieciony jałowiec, szczyptę cukru, ziele angielskie, liść laurowy.

Na końcu zawsze robię zasmażkę z masła i mąki. Uważam, że to taka kropka nad „i”.

Zapraszam do kuchni:)

Zapiekanka z cukinii

Żniwa cukiniowe w pełni i ponieważ wszyscy wiedzą, że bardzo je lubię, co rusz dostaję dorodny okaz.

Dziś proponuję zapiekankę:

1 średnia cukinia lub pół dużej

1 spora cebula

1 pomidor

olej

sól, pieprz, zioła prowansalskie

kawałek żółtego sera, takiego, który ładnie się topi

 

Cukinię i cebulę kroimy na cienkie półkrążki. Solimy, po czym układamy naprzemiennie w naczyniu do zapiekanek, skrapiamy olejem, podlewamy niewielką ilością wrzątku. Posypujemy ziołami prowansalskimi i pieprzem. Przykrywamy folią i zapiekamy w piekarniku przez ok. 30 minut w temperaturze 180 st. C.

Po tym czasie dodajemy do cukinii cząstki pomidora, zapiekamy ok. 15 minut, dalej pod przykryciem, po czym odkrywamy, posypujemy startym serem i zapiekamy jeszcze 10 minut.

I gotowe. Pyszny letni obiad lub kolacja.

Potrawka z cukinii

Nazwałam to potrawką, z braku innego określenia. Robi się podobnie jak leczo, ale leczem nie jest, nawet odmianą lecza, bo nie ma tam papryki.

Co zatem jest?

To, co było w lodówce:)

Pół cukinii

2 cebule

Ćwiartka małej kapusty

2 pomidory

Garść ugotowanego bobu

Kilka małych prawdziwków

Łyżka oliwy, 2 łyżki masła

Sól, pieprz, zioła prowansalskie, mielona papryka

 

Przygotowujemy warzywa: szatkujemy kapustę, kroimy cebulę w cienkie półkrążki, obieramy cukinię (moja miała grubą skórę), usuwamy gniazda nasienne, kroimy na kostkę, z pomidorów zdejmujemy skórkę i kroimy w kawałki.

W szerokim rondlu rozgrzewamy oliwę, dodajemy masło i wrzucamy warzywa, mieszamy podsmażając, po czym dolewamy nieco wrzątku i dusimy.

Dodajemy zblanszowane i pokrojone grzyby oraz ugotowany bób.

Lekko solimy i dusimy aż wszystkie warzywa będą miękkie.

Doprawiamy przyprawami.

Wyłączamy gaz i zostawiamy potrawę na kilka godzin, aż się przegryzie.

 

Pyszne! A dodatek kapusty nadspodziewanie do tego dania pasuje.

Temperówka do warzyw

Wiem, że mogę być uznana za gadżeciarę, a takich nikt nie lubi.

Bo gonią za wszelkimi nowinkami, kupują jakieś tam rzekome hity, często przepłacają, użyją je w domu raz, jak dobrze pójdzie, potem lądują gdzieś w przepastnych szufladach, czy na pawlaczu… i tak się to zwykle kończy.

Ale cóż, napiszę wam, na co się skusiłam.

Na temperówkę do warzyw

temperówka do warzyw

Jest to cudo firmy Microplane, tej od tarek, którą bardzo cenię, bo ma naprawdę ostre ostrza i jakoś nie tępią się.

Ma to urządzenie dwa otwory, większy – na cukinię na przykład, mniejszy na marchew czy grubą pietruszkę. Wkłada się warzywa do otworów, jak ołówek do zastrugaczki, i obraca. Wychodzą takie świetne wstążki jak spaghetti.

Ja jestem zachwycona.

A kosztuje to cudo pięćdziesiąt parę złotych i można je kupić np. w sklepiku internetowym mniammniam.

Wypróbowując temperówkę, zrobiłam regionalne danie: warzywny garnek z Łoniowej koło Dębna.

cukinia z marchewką

1 mała cukinia

1 gruba marchewka

1 cebula

0,5 kg fasolki szparagowej

Liść laurowy, kilka ziarenek ziela angielskiego

Sól, pieprz słodka papryka

Łyżka oleju, łyżka masła

Fasolkę szparagową obieramy z łyka i gotujemy do miękkości w osolonej wodzie.

W czasie, kiedy ona się gotuje, ścieramy w temperówce marchew i cukinię (marchew obieramy, cukinii nie musimy obierać, bo młodziutka skórka jest bardzo delikatna i smaczna).

Roztapiamy w rondlu olej i masło, dodajemy starte warzywa, oraz pokrojoną w cienkie półplastry cebulę, przesmażamy, lekko doprawiamy i podlewamy niewielką ilością wody. Dodajemy liść i ziele angielskie, dusimy wszystko do miękkości – jakieś 15 minut wystarczy.

Do rondla dodajemy odsączoną, ugotowaną fasolkę szparagową, mieszamy, doprawiamy i… cieszymy się smakiem!