To mój ulubiony mazurek, z przepisu niezapomnianej Hanny Szymanderskiej. Od wielu, wielu lat obecny na moim wielkanocnym stole.
Ciasto jest migdałowe, o dominującym smaku konfitury z płatków róży. Robi się go naprawdę błyskawicznie, a i ozdabianie z wykorzystaniem lukru plastycznego i pisaków też nie zajmie dużo czasu.
3 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżki konfitury z płatków róży
10 dag mielonych migdałów
8 dag tartej bułki
Całe jajka utrzeć z cukrem i 2 łyżkami konfitury z róży.
Dodać mielone migdały i tartą bułkę, wymieszać.
Nagrzać piekarnik do 180 st. C.
Wyłożyć blaszkę papierem pergaminowym, rozłożyć równo ciasto, włożyć do nagrzanego piekarnika, piec ok. 20 minut, sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone (wbity patyczek powinien być suchy). Trzeba tutaj uważać, żeby nie przesuszyć zbytnio ciasta.
Przestudzić upieczone ciasto. Delikatnie zdjąć pergamin, przełożyć ciasto na deseczkę czy paterę, na której będzie podawane.
Jakoś nie mam ostatnio zapału do zajęć w kuchni, nie testuję nowych przepisów, mało cieszy mnie gotowanie. Taki czas; oby minął jak najprędzej!
Ale idą święta i bez klasyki kulinarnych hitów rodzinnych ani rusz!
Zapraszam na pasztet. W zasadzie jest u nas pieczony tylko na święta. Smakuje każdemu.
Dodam tylko, że również mój kot za nim przepada! Kiedy jest już gotowy, kot ociera się o nogi, wskakuje na krzesło, wspina się łapami, nieomal z zębów mi wydziera kawałki. To coś znaczy, zwłaszcza, że ten kot jest bardzo wybredny:)
½ kg wieprzowiny
½ kg wołowiny
½ kg cielęciny
½ kg wątróbki drobiowej
½ kg podgardla (lub tłustego boczku gdyby akurat nie było podgardla)
1 duża cebula
2-3 łyżki tłuszczu (olej lub smalec)
ziele angielskie (kilka ziarenek)
liść laurowy (2-3 szt)
sól, pieprz
2 bułki pszenne
bułka tarta do posypania
4 jajka
Sposób przygotowania:
Wszystkie rodzaje mięsa (oprócz wątróbki) i cebulę pokroić na dość małe kawałki, wrzucić do rondla na rozgrzany tłuszcz, na samo dno dać podgardle, osolić, dusić na tłuszczu na malutkim ogniu do miękkości. W zasadzie nie trzeba podlewać wodą, gdyż podgardle jest tłuste i ładnie się topi. Gdy mięso będzie miękkie (tj. po ok. 1-1i 1/2godz.), wtedy dopiero dodać wątróbkę, poddusić jeszcze 10-15 min. Odstawić do ostudzenia.
Wyjąć z rondla wszystkie składniki, w sosie z duszenia namoczyć 2 bułki.
Wszystko łącznie z namoczoną bułką przekręcić przez maszynkę 3 razy.
Dodać 4 całe jajka, pieprz, wymieszać dokładnie.
Rozłożyć masę do blaszek, wyłożonych papierem pergaminowym, posypać na wierzchu bułką tartą, ponakłuwać w kilku miejscach patyczkiem.
Piec w nagrzanym do 200 st.C piekarniku ok. 50 min.
W Polsce święta Wielkiej Nocy nie mogą obejść się bez święconego. W Wielką Sobotę wkładamy do koszyczków baranka, pisanki, chleb i babkę, kiełbasę, chrzan, sól, zielone gałązki bukszpanu i bazie. To tradycja, ale i rytuał religijny. Mimo, że teraz zaraza wokół, pewnie u nikogo w domu nie zabraknie koszyczka ze święconką, choć nie zostanie on poświęcony w kościele.
Do serdecznych życzeń dla wszystkich, którzy tu do mnie zaglądają, dołączam literacko-malarski prezent: obraz Włodzimierza Tetmajera „Święcone w Bronowicach” i jego opis obrzędu święcenia pokarmów w Bronowicach pod Krakowem:
Dziewki i dzieci strojne i barwne, jak polnych maków grzędka na płowej ziemi szeregami koło cebrów stają, a przed każdą żółty koszyk ze święceniem, ciemny dzbanek na wodę, którą ksiądz poświęcił. Wesoło już w tym gronie i gwarno, bo krakowskie kobiety milczące stać nie umieją, zwłaszcza jeżeli tak pięknie, jasno i barwnie, jak kwiaty są postrojone. I za chwilę przez tę grzędę pstrych chustek, kwiecistych spódnic i żółtowłosych główek dziecięcych przejdzie biały ksiądz, rzuci w każdy koszyk drobny deszcz wody święconej, pobłogosławi, pogłaska tu i ówdzie dziecko, na końcu szeregów jeszcze się obróci i powie Alleluja.
A ponieważ z uwagi na pandemię, nie możemy pójść do kościołów, to chociażby przypomnijmy sobie słowa, którymi kapłan święcił nasze koszyczki:
Panie Jezu Chryste, Ty w dzień przed męką i śmiercią poleciłeś uczniom przygotować paschalną wieczerzę, w dniu zmartwychwstania przyjąłeś zaproszenie dwóch uczniów i zasiadłeś z nimi do stołu, a późnym wieczorem przyszedłeś do Apostołów, aby wraz z nimi spożyć posiłek. Prosimy Cię, pozwól nam z wiarą przeżywać Twoją obecność między nami podczas wielkanocnego posiłku, abyśmy mogli się radować udziałem w Twoim życiu i zmartwychwstaniu.
Chlebie żywy, który zstąpiłeś z nieba i dajesz życie światu, pobłogosław + ten chleb i wszelkie świąteczne pieczywo na pamiątkę chleba, którym nakarmiłeś słuchających Ciebie wytrwale na pustkowiu i który wziąłeś w swoje święte i czcigodne ręce, aby go przemienić w swoje Ciało.
Baranku Boży, Ty pokonałeś zło i obmyłeś świat z grzechów, pobłogosław + to mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę baranka paschalnego i świątecznych potraw, jakie Ty spożyłeś z Apostołami podczas Ostatniej Wieczerzy.
Chryste, nasze życie i zmartwychwstanie, pobłogosław jajka + znak nowego życia, abyśmy dzieląc się nimi w gronie rodziny, bliskich i gości, mogli się także dzielić wzajemnie radością z tego, że jesteś z nami. Pozwól nam wszystkim dojść do Twojej wiecznej uczty w domu Ojca, gdzie żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Myślę, że to bardzo dobry czas na zrobienie bigosu świątecznego. Trochę jest z nim zachodu, wymaga kilku dni, ale jego smak wynagradza trud. W pewnym momencie zajęte będą wszystkie palniki kuchenki, kilka rondli, patelnia… Lepiej nie odkładać tego na ostatnie dni przedświąteczne. Zrobi się go teraz i zamrozi. Bigosy bardzo lubią przemrożenie.
1 kg kapusty kiszonej
0,5 kg kapusty zwykłej białej
50 dag wołowiny na pieczeń
30 dag boczku wędzonego chudego
30 dag kiełbasy cienkiej dobrego gatunku (jak najbardziej może być wiejska)
3 dag grzybów suszonych
20 dag grzybów świeżych (np. pieczarki) lub mrożonych (miałam maślaczki)
10 dag śliwek suszonych
kieliszek rumu
szklanka czerwonego wytrawnego wina
2 cebule
1 malutka puszka koncentratu pomidorowego (70 g)
sól, pieprz, mielona ostra papryka
majeranek, kminek
4 ziarenka ziela angielskiego
kilka ziarenek jałowca
1 listek laurowy
szczypta cukru
oliwa
2 łyżki mąki
2 łyżki masła
Dzień pierwszy:
Mięso wołowe pokroić w kostkę. Lekko posolić, popieprzyć, obłożyć pokrojoną w piórka cebulą, skropić olejem i połową szklanki czerwonego wina. Przykryć folią i odstawić do lodówki.
Białą kapustę poszatkować, zalać niewielką ilością gorącej wody, lekko osolić, dodać kminek, gotować do miękkości. Zestawić z palnika, przykryć i kiedy wystygnie przełożyć na noc do lodówki.
Kiszoną kapustę lekko odcisnąć, lekko posiekać (ale niezbyt drobno), również zalać niewielką ilością gorącej wody, dodać jałowiec, ziele angielskie i listek laurowy, gotować do miękkości. Zestawić z palnika, przykryć i kiedy wystygnie przełożyć na noc do lodówki.
Namoczyć na noc grzyby suszone.
Również śliwki, jeśli są bardzo wysuszone, namoczyć.
Dzień drugi:
Mięso wołowe wraz z marynatą przełożyć do rondla, przykryć pokrywką i dusić do miękkości (ok. 2 godzin). W miarę potrzeby podlewać gorącą wodą.
Podgrzać rondle z kapustą kiszoną i zwykłą.
Wypłukać grzyby, pokroić w paski.
Również śliwki pokroić w paski; zalać rumem.
Na dużą patelnię przełożyć posiekany w kostkę boczek, smażyć na małym ogniu. Dodać do niego pokrojoną w kostkę cebulę oraz pokrojoną w kostkę kiełbasę. Przełożyć zawartość patelni do rondla z kapustą kiszoną, dodać śliwki i podgrzewać całość przez ok. pół godziny.
Przesmażyć świeże lub mrożone grzyby, pokrojone w paski.
Miękkie mięso przełożyć do rondla z kapustą zwykłą, dodać pokrojone suszone grzyby, wlać wodę, w której grzyby się moczyły. Dodać przesmażone grzyby świeże (lub mrożone). Również zawartość tego rondla podgrzewać przez ok. pół godziny.
Zestawić rondle z palnika, przykryć i kiedy wystygną przełożyć na noc do lodówki.
Dzień trzeci:
Podgrzać rondle z kapustą kiszoną i zwykłą.
Przełożyć zawartość obu rondli do trzeciego, dużego, szerokiego rondla.
Wszystkim, którzy tu zaglądają, życzę pięknych,
słonecznych, radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
Na polskim stole powinien być mazurek; zapraszam więc na
mazurek różany. Godzina i będzie gotowy. Jest pyszny.
3 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżki konfitury z płatków róży
10 dag mielonych migdałów
8 dag tartej bułki
na lukier:
białko
ok. 1 szklanki cukru pudru (lub trochę więcej) tak aby lukier był dość gęsty
do ozdoby: morele, orzechy, rodzynki, skórka pomarańczowa kandyzowana
Całe jajka utrzeć z cukrem i konfiturą z róży. Dodać mielone migdały i tartą bułkę, wymieszać. Nagrzać piekarnik do 180 st. C. Wyłożyć blaszkę papierem pergaminowym, rozłożyć równo ciasto, włożyć do nagrzanego piekarnika, piec ok. 20 minut, sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone (wbity patyczek powinien być suchy). Trzeba tutaj uważać, żeby nie przesuszyć zbytnio ciasta. Przestudzić upieczone ciasto. Delikatnie zdjąć pergamin, przełożyć ciasto na deseczkę czy paterę, na której będzie podawane. Przygotować lukier: rozetrzeć w makutrze białko z cukrem pudrem na gładką, płynną ale dość gęstą masę. Nałożyć lukier na mazurek. Ozdobić mazurek bakaliami.
Do każdego nakrycia na stole – przygotowałam palemki z baziami, bukszpanem i kogutkiem
Pewnie każdy ma już sprecyzowane, co poda na świąteczny stół. Ja też, i przyznam się, że aż boję się zaglądać na blogi, bo tyle tam kuszących propozycji. Postanawiam sobie uroczyście, że naprawdę nie mogę robić za dużo tych pyszności, bo potem nie ma kto tego zjeść.
Moja propozycja:
Na wielkanocne śniadanie przygotowuję:
pasztet domowy
galantynę z piersi indyka
schab pieczony
szynkę
kiełbasę wiejską
sałatki: żółtą (z kukurydzy, jajek, cebuli, szynki, oliwek) i czerwoną (z konserwowych buraczków, cebuli i jajek)
jajka faszerowane
chrzan z jajkiem
domowy sos tatarski
pomidory, ogórki, rzodkiewka, sałata
Na świąteczny obiad:
żurek benedyktyński (z jajkiem, kiełbasą i kostkami białego twarogu)
pieczeń wołową z sosem pomarańczowo-gruszkowym
kulki ryżowe
surówka z marchewkowych wstążek
i deser: kostki galaretki owocowej z owocami tropikalnymi (z puszki)
Ciasta:
serowiec
babka marcepanowa
mazurek
Wszystkim życzę, aby potrawy i wypieki wspaniale się udały!
Wołowinę pokroić w paski, po czym zamarynować: włożyć do miski, lekko posolić, popieprzyć, skropić olejem i winem, przykryć folią i odstawić na noc do lodówki.
Cebulę pokroić w kostkę, przysmażyć w rondlu na oleju, przełożyć do miseczki.
Do rondla dodać mięso, przysmażyć aż lekko się zrumieni.
Dodać do mięsa cebulę, koncentrat, papryki i białe wino. Po paru minutach dodać musztardę i bulion i zagotować.
Zmniejszyć ogień, przykryć i dusić do miękkości mięsa (ok. 2 – 3 godzin).
Pieczarki pokroić w półplasterki, przesmażyć na oleju, dodać do mięsa.
Ogórki zetrzeć na grubej tarce i dodać do rondla.
Śmietanę zahartować bulionem, dodać do mięsa, wymieszać, doprawić solą i pieprzem, jeszcze ok. 20 minut razem poddusić.
Potrawę można przygotować wcześniej i później odgrzewać; bardzo dobrze jej też zrobi zamrożenie.
Niech te święta przyniosą wszystkim umocnienie i radość!
A oto nowy mazurek – świętej Katarzyny – który właśnie wypróbowałam.
Lubię szukać na święta czegoś nowego, oprócz stałego kanonu potraw pojawiających na rodzinnym stole. Ten mazurek, który znalazłam w książce z klasztornymi przepisami, kusił mnie od dawna.
Nie zawiodłam się; jest bardzo w moim stylu, choć nieco inny od typowo polskich mazurków. Jest robiony na bazie bezy, którą raczej się suszy niż piecze. Przypomina włoskie cantucci, tyle, że nie jest twardy, lecz tylko chrupiący.
Zapraszam:
18 dag cukru
3 białka
12 dag migdałów (bez skórki)
12 dag daktyli
pół cytryny
tabliczka gorzkiej czekolady (100g)
1 wafel tortowy (opłatek)
Białka ubić na sztywną pianę, dodawać cukier dalej ubijając.
Dodawać kolejno startą na tarce czekoladę, skórkę otartą z cytryny, wyciśnięty sok z cytryny, pokrojone w paseczki daktyle i posiekane cienko w piórka migdały.
Rozłożyć masę na waflu.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 130 st. C i piec ok. 1,5 do 2 godzin.
Do ozdoby: tabliczka czekolady, orzechy, suszone morele
Po wystudzeniu ozdobić mazurek roztopioną czekoladą i bakaliami.