Cytrynowe półksiężyce

Szybkie, smaczne i bardzo dekoracyjne ciastka

  • 4 jajka
  • 200 g masła
  • 200 g cukru
  • sok wyciśnięty z jednej cytryny
  • skórka otarta z jednej cytryny ( cytrynę wcześniej sparzamy)
  • 200 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • Skórka cytrynowa kandyzowana
  • Szczypta soli
  • Na lukier: szklanka cukru pudru, sok z pół cytryny, troszkę wody

Żółtka oddzielamy od białek.

Do miski miksera wsypujemy cukier i żółtka, miksujemy aż żółtka zbieleją i otrzymamy puszystą masę. Dodajemy sok z cytryny, otartą skórkę z cytryny oraz miękkie masło, dalej miksujemy.

Następnie stopniowo wsypujemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Miksujemy na gładką masę. 

Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli. Łączymy delikatnie  z ciastem, dodajemy kandyzowaną skórkę cytrynową. Mieszamy.

Wykładamy ciasto na blaszkę 25×36 cm, wyłożoną papierem pergaminowym.

Pieczemy ok. 30 minut w temp. 180 stopni. Wyjmujemy, studzimy.

Przygotowujemy lukier: w misce ucieramy drewnianą pałką cukier puder z sokiem z cytryny i wodą.

Zimne ciasto odwracamy do góry nogami, zdejmujemy papier pergaminowy. Lukrujemy i odstawiamy do całkowitego zastygnięcia lukru.

Okrągłym ringiem wykrawamy półksiężyce.

Mix listków i serów

Lato to czas surówek. Dziś propozycja inspirowana przepisem p. Ewy Wachowicz: dużo sałat, dużo serów, idealny lunch lub kolacja.

  • Mix ulubionych listków (rukola, roszponka, sałata lodowa, sałata rzymska, szpinak itp.)
  • Garść pomidorków koktajlowych
  • Świeży ogórek
  • Po kawałku różnych serów: mozarelli, wędzonego twarogu, pleśniowego, koziego
  • 2-3 łyżki śmietany lub jogurtu
  • Sól, pieprz
  • Łyżka miodu

Do salaterki wrzucić poszarpane listki sałat, dodać połówki pomidorków i pokrojonego ogórka. Lekko osolić, popieprzyć.

Dodać pokrojone sery.

Serek kozi rozetrzeć ze śmietaną lub jogurtem; polać sałatkę.

Całość polać łyżką miodu.

Każdy sobie sam wymiesza składniki surówki w czasie jedzenia.

Sałatka z melonem

Słodycz melona przełamana serem pleśniowym, cienkimi piórkami cebuli i pieczoną szynką. Pyszne!

  • ¼ melona cantalupa
  • Pół cebuli
  • Gruby plaster pieczonej szynki
  • 2 jajka na twardo
  • Gruby plaster sera pleśniowego
  • Łyżka majonezu
  • Sól, pieprz

Melon obrać ze skóry, usunąć pestki, pokroić w kostkę.

Również w kostkę pokroić jajka, szynkę i ser pleśniowy.

Cebulę pokroić w cieniutkie piórka.

Wymieszać wszystko, doprawić solą i pieprzem, dodać majonez.

Smacznego!

Krem z pieczonych buraków

Trochę inny barszcz, przygotowany według przepisu Ewy Wachowicz; zmniejszyłam proporcje i sposób podania, dodałam sok z czarnej porzeczki. Jest przepyszny.

  • 2-3 małe buraki
  • 1 kwaśne jabłko
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1,5 l bulionu warzywnego
  • 1-2 łyżki soku z czarnej porzeczki
  • Łyżka oliwy
  • Sok z cytryny
  • Sól, pieprz

Buraki umyć i zawinąć każdego osobno w folię aluminiową, wstawić do rozgrzanego piekarnika (180 st) i piec ok. 1 godziny. Przestudzić, obrać, pokroić w kostkę. Zalać bulionem warzywnym.

Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na rozgrzanej oliwie, tak by była lekko przypalona. Dodać posiekany czosnek i chwilę jeszcze podsmażyć. Dodać do zupy.

Dorzucić pokrojone jabłko i nieco soku z cytryny, gotować ok. 10-15 minut.

Doprawić solą i pieprzem. Dodać sok z czarnej porzeczki.

Zmiksować na krem; ewentualnie jeszcze doprawić.

Podawać w bulionówkach, jako dodatek do krokietów, kotlecików itp.

Sałata rzymska z kozim serem

To propozycja na przystawkę, może na letnią kolację. Dodatek bagietki będzie o.k. i wtedy będzie to już lunch. Bo ta sałatka jest bardzo syta, choć na to nie wygląda.

Pomysł z książki Magdy Gessler, na dwie osoby

  • Sałata rzymska mini
  • 1 por (biała część)
  • 3-4 kapelusze pieczarek
  • Małe opakowanie koziego sera (miękkiego, łagodnego)
  • Pieprz, gałka muszkatołowa
  • Olej, masło, śmietana, ocet

Pora trzeba przekroić wzdłuż, ułożyć na folii, skropić olejem, posypać pieprzem i startą szczyptą gałki muszkatołowej. Zawinąć folię i upiec w piekarniku do miękkości; 180 st. C, ok. 20 minut.

Pieczarki (jeśli duże przekroić) i obsmażyć na maśle.

Zrobić sos, rozcierając kozi ser ze śmietaną, pieprzem i odrobiną octu.

Sałatę wypłukać, odsączyć, porwać na kawałki i ułożyć w misce.

Dodać wstęgi pora i pieczarki, polać sosem.

ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE

Tradycyjnie, święty Marcin, przybywający 11 listopada, przywozi z sobą rogale z białym makiem. Czasami przywozi też śnieg (mówi nawet przysłowie, że św. Marcin przyjeżdża na białym koniu). Ale w tym roku przyjechał z piękną, słoneczną, złotą, polską jesienią.

Zapraszam na domowe rogale:

Porcja na 12 rogali

Ciasto:

  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • 4 dag świeżych drożdży
  • 1 jajko
  • 1łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 3 i 1/2 szklanki mąki
  • 3 łyżki cukru
  • szczypta soli
  • 200 g masła + 2 łyżki

Do miski wsypać łyżkę mąki i łyżeczkę cukru, wkruszyć drożdże, zalać szklanką ciepłego mleka. Zostawić na kilka minut aby drożdże urosły. Dodać jajko i wanilię i lekko wszystko wymieszać.

Mąkę, cukier i sól wymieszać razem w dużej misce, dodać 2 łyżki masła, rozcierając je palcami razem z mąką.

Dodać rozczyn mieszając łyżką, lekko i krótko ciasto wyrobić (najlepiej robotem, końcówką do wyrabiania ciasta). Uformować ciasto w prostokąt, przykryć folią i schłodzić w lodówce około 1 godziny.

Schłodzone ciasto przełożyć na stolnicę i rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x15cm, tak aby krótsze strony stanowiły górę i dół. Zimne masło zetrzeć na grubej tarce, rozkładając je równomiernie na cieście (zostawić ½ cm margines dookoła). Złożyć 1/3 ciasta od góry, następnie złożyć dolną część tak aby przykryła to złożenie (tak jak składamy kartkę papieru). Obrócić ciasto o 90 stopni, po czym rozwałkować je i znów złożyć na trzy. Schłodzić przez 45 minut. Powtórzyć proces wałkowania i składania ciasta 3 razy, chłodząc ciasto miedzy wałkowaniami przez 30 minut. Po zakończeniu procesu wałkowania ciasto dobrze zawinąć i włożyć do lodówki na co najmniej 5 godzin, a najlepiej na całą noc.

Przygotować nadzienie:

  • 10 dag białego maku
  • 5 dag marcepanu (pasty migdałowej)
  • 2 żółtka
  • 1 czubata szklanka cukru pudru
  • 5 dag orzechów włoskich
  • 5 dag migdałów
  • 1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • 2-3 łyżki gęstej śmietany
  • 2 łyżki likieru pomarańczowego

Do posmarowania: 1 rozbełtane jajko

Lukier: Ok. 2 szklanek cukru pudru 1 białko

Kandyzowana skórka pomarańczowa i posiekane orzechy do posypania

Mak sparzyć gorącą wodą (w ilości takiej, by mak przykryty był całkowicie), wymieszać, po 15 minutach odcedzić i dobrze odsączyć. Zmielić mak trzykrotnie w maszynce do mięsa. Zmielić orzechy i migdały w maszynce do mielenia orzechów. Żółtka utrzeć z cukrem pudrem w mikserze, dodać masę marcepanową, rozetrzeć, dodać zmielony mak, orzechy, migdały, skórkę pomarańczową, likier, wymieszać. Dodać śmietanę – ale tylko tyle by uzyskać dość zwartą ale plastyczną masę. Masa nie może być zbyt płynna, ani za twarda i właśnie świetnie reguluje się jej konsystencję dodając śmietanę stopniowo.

Wywałkować ciasto na prostokąt o wymiarach mniej więcej 65x34cm i przeciąć wzdłuż długiego boku na 2 części. Każdy powstały w ten sposób pasek pokroić na trójkąty.

Rozsmarować nadzienie zostawiając mały margines na wszystkich bokach trójkąta – zwijać w rogaliki zaczynając od najszerszego boku. Ułożyć na wyłożonej pergaminem blasze, przykryć i zostawić do wyrośnięcia aż podwoją objętość, około 1 i 1/2 godziny. Rozgrzać piekarnik do 180ºC, wyrośnięte rogale posmarować rozbełtanym jajkiem i piec około 20 minut aż się ładnie zezłocą. Wyjąć rogale na drucianą siateczkę, ostudzić. Utrzeć lukier z białka i cukru pudru. Posmarować lukrem rogale. Posypać skórką pomarańczową i posiekanymi orzechami.

Wystawa sztućców w czasach zarazy

Inaczej to miało wyglądać, więcej miało być osób, ale cóż, takie są prawa pandemii…

Długo przygotowana i długo oczekiwana wystawa p. Stanisława Jaruszewicza z Marcinkowa (kolebki mojej rodziny) wreszcie ujrzała światło dzienne. W Starachowicach, w Muzeum Techniki i Przyrody otwarto wystawę „Przemysł domowy. Zabytkowe sztućce i zastawy stołowe – wytwórcy, wzornictwo i zastosowanie”.

https://www.facebook.com/Zabytkowa-Zagroda-w-Marcinkowie-2207678956158233/

Szkoda, że tylko w sieci mogłam ją zobaczyć. Wprawdzie widziałam rok temu kolekcję sztućców w marcinkowskiej zagrodzie, ale w międzyczasie i zbiory p. Stanisława się powiększyły i muzealna ekspozycja wydobywa i pogłębia piękno zastawy.

Pan Stanisław o sztućcach wie chyba wszystko.

Jego kolekcja liczy kilkaset sztuk; najwięcej ma tych z XIX wieku, ale nie brak i starszych okazów. Łyżki, noże, widelce, sztućce do ryb, sztućce do skorupiaków, do sałat, do szparagów, chwytaki do kości, łyżeczki do musztardy, do odmierzania liści herbaty, do obcinania skorupek jaj na miękko, łyżeczki do kawy, do lodów, szczypce do cukru, łyżki wazowe do zup i sosów, łyżki cedzakowe, sztućce dla dzieci, specjalne sztućce dla chorych, nożyki do masła, noże do chleba, noże do sera, do porcjowania drobiu, łopatki do pasztetów, łopatki do ogórków, łopatki do sardynek, widelczyki do raków, do oliwek, nożyczki do winogron, sitko do cukru pudru, łyżki barmańskie….

Długo można by wymieniać.

Wystawa jest bardzo ciekawie przygotowana (autorstwa p. Wioletty Sobieraj); to nie tylko ułożenie sztućców w gablotach i szklanych witrynach. Stworzono aranżację dwóch stołów: ze szlacheckiego dworku i wiejskiej chaty.

Zdarzało mi się już wydawać przyjęcia w ludowym stylu, w glinianych misach, z drewnianymi łyżkami. Ale mając taką ilość sztućców, jak pan Stanisław, już widzę oczami wyobraźni, te tematyczne przyjęcia, które bym wydała…

Kocham ten pierwszy rzut oka na nakryty na przyjęcie stół, kiedy jeszcze nie ma rozgardiaszu, który nieuchronnie towarzyszy każdemu spotkaniu przy stole.

A zauważyliście te plansze, przed którymi stoją twórcy wystawy?

To schematy aranżacji stołu; dawniej wiele pań domu pilnie studiowało takie plansze, w tym temacie obowiązywały bowiem dość sztywne reguły i nie można było pozwolić sobie na gafy…

Babeczki królowej Elżbiety

Elżbieta II obchodzi w tym roku 94. urodziny. Jednak, z uwagi na pandemię i izolację, nie będzie w Wielkiej Brytanii hucznego świętowania. Ale smakosze otrzymali niezwykły prezent od królewskiego dworu. Opublikowano przepis kucharzy królowej na oryginalne czekoladowe babeczki – The Royal Pastry Chefs – ofiarowane jej w dniu urodzin.

Czemu by nie spróbować? są bardzo proste i pyszne. Może trochę za słodkie.

Te królewskie były ozdobione lukrem i emblematami królewskimi. Moje są zwykłe takie, domowe.

  • 250 g mąki
  • 300 g cukru
  • 75 g kakao
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
  • 2 jajka
  • 300 ml mleka
  • 1 łyżka octu
  • 50 ml oleju
  • 60 g masła rozpuszczonego i ostudzonego
  • 5 ml ekstraktu waniliowego
  • 100 g wiórków czekoladowych
  • Na polewę:
  • 90 g czekolady 90 %
  • 10 g masła
  • 125 g cukru pudru
  • posiekane orzechy do ozdoby

W jednej misce wymieszać mąkę, cukier, kakao, proszek do pieczenia i sodę

W drugiej misce wymieszać jajka, masło, olej, mleko, ocet i ekstrakt z wanilii.

Połączyć składniki obu mis, aż uzyskana masa będzie gładka.

Dodać wiórki czekoladowe.

Formę na muffinki wyłożyć papilotkami, nałożyć do otworów masę.

Piec w piecu nagrzanym do 160 st. C przez ok. 15-18 minut, aż będą złote i sprężyste.

Zostawić do ostygnięcia.

Zrobić polewę: stopić czekoladę i lekko ostudzić. Rozetrzeć masło i cukier puder do gładkości, dodać stopiona czekoladę, wymieszać.

Dekorować masą babeczki, posypać posiekanymi orzechami.

Zjedz za zdrowie królowej!

Jeśli chrust, to tylko domowy

Żegnam karnawał chrustem, domowym

Kiedy widzę w cukierni chrust (faworki, jak mówią niektórzy), nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym miała ochotę go kupić. Zdarzyło mi się natomiast parę  razy, że się jednak skusiłam i kupiłam gotowy chrust. Zawsze tego żałowałam. Nigdy nie byłam zadowolona z zakupu. Ciasto było za grube, za tłuste, cukier puder był nasiąknięty tym tłuszczem, nieapetyczny, i w dodatku chrusty były za jasne i nie chrupały.

Do robienia chrustu trzeba naprawdę się przyłożyć.

Jest sporo dobrych przepisów, ale tak naprawdę dwie rzeczy są tu najważniejsze:

  • ciasto musi być cieniutko wywałkowane
  • temperatura tłuszczu, na które wrzucamy chrust musi być taka, że faworki wypływają na wierzch NATYCHMIAST

Kiedyś robiłyśmy z mamą chrust z przepisu z dodatkiem octu, ale kiedy przetestowałam przepis Yenulki z Forum MniamMniam, z dodatkiem piwa, wszedł już na stałe do naszych rodzinnych przepisów. (P.S. było kiedyś w sieci takie forum kulinarne MniamMniam – do dziś wspominam je z wielkim sentymentem a ich uczestnicy ciągle żyją w mojej pamięci).

To teraz przepis:

  • ok. 3 szklanek mąki
  • 4 duże żółtka
  • pół szklanki jasnego piwa
  • 1 łyżeczka masła
  • szczypta soli
  • Do smażenia – ok 1 kg smalcu
  • cukier puder do posypania faworków

Do misy miksera wrzucić mąkę, żółtka, piwo, sól i masło. Wyrabiać ciasto aż się przestanie kleić (dobrze jest zacząć od wsypania 2,5 szklanek mąki a potem dodawać w miarę potrzeby). Po zagnieceniu ciasto włożyć na godzinę do lodówki. Potem wyjąć, przegnieść, podzielić na kawałki i wałkować cienkie placki. Wykrawać z nich radełkiem prostokąty, na środku zrobić nacięcie i przepleść żeby powstał kształt faworka. Gotowe faworki przykryć ściereczką, żeby nie obsychały.

W szerokim rondlu roztopić smalec. Zacząć smażenie dopiero wtedy, kiedy tłuszcz jest rozgrzany tak, że wrzucony faworek natychmiast puszy się i wypływa.

Smaży się  faworki z obu stron na złoty kolor. Następnie wyjmuje się je na ręcznik papierowy, żeby ten wchłonął nadmiar tłuszczu. Ja obracam je i wyjmuję przy pomocy dwóch widelców. Następnie przekłada się usmażone i odsączone faworki na paterę i posypuje cukrem pudrem, przesiewając go przez siteczko.