Każdy zna ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim w Krakowie.
Każdy zna historię żółtej ciżemki, którą znaleziono za tym ołtarzem w czasie remontu. Według powieści Antoniny Domańskiej zgubił ją Wawrzuś, uczeń mistrza Stwosza, kiedy tuż przed odsłonięciem ołtarza wbiegł po drabinie, by wsunąć w dłoń biskupa Stanisława pastorał, który przez niedopatrzenie leżał na posadzce.
Ale dom, w którym kiedyś, przed laty mieszkał Wit Stwosz, długo był nieznany i popadał w ruinę.
Jednak kamienica przy zbiegu ulic Grodzkiej i Poselskiej zdobyła nową szatę i nowe życie.
Po gruntowym remoncie powstała tu Restauracja Enoteka Pergamin.
Gospodarze restauracji tak piszą o swoim lokalu:
„W tym pradawnym domu twórcy ołtarza Mariackiego łączymy kilka pasji – do wina, jedzenia, alkoholi z całego świata, ale przede wszystkim zrozumienia i szacunku do regionalnych polskich produktów.
Chcemy by to wyjątkowe miejsce kojarzyło się Państwu z regionalnymi dobrodziejstwami, które można znaleźć w naszej autorskiej kuchni. Mowa tu o lokalnych produktach: mięsiwach i serach, które produkowane są z należytą starannością od pokoleń, przez co mają swój niezwykły, wysublimowany smak.”
A ja zapraszam na kilka migawek z menu degustacyjnego, które wczoraj tam jadłam:
Znów oddajmy głos gospodarzom:
„Nasze autorskie menu degustacyjne to okazja do spróbowania wielu różnych potraw i spędzenia czasu w ciekawy i zaskakujący sposób. Potrawy opisane są w karcie jedynie trzema wyrazami np.: dorsz/rydz/dynia. Składniki to podpowiedzi, a forma, w której dostaniecie Państwo potrawę owiana jest tajemnicą.”
Ale opiekujący sie nami kelner cierpliwie i serdecznie wyjaśniał wszelkie szczegóły
GĘŚ / JABŁKO / CZOSNEK NIEDŹWIEDZI / CEBULA / WIŚNIA
To była roladka z gęsi podana na musie jabłkowo-cebulowym
KUKURYDZA / SORGO lub JAGNIĘCINA / GRASICA CIELĘCA – po prostu świetne aromatyczne zupy; miałyśmy jedną i drugą, bo każda z nas wzięła inną zupę
POMARAŃCZ / TABASCO lub TONIC / MIĘTA – to była kulka sorbetu (podobnie jak zupy, każda wzięła inny sorbet). Tyle tylko, że tego „pomarańcza” nie mogę im darować! To nie jest ten pomarańcz, tylko TA pomarańcza.
ŻABNICA / ŻUREK / ŚLIWKA
Kawałek ryby na musie żurkowym – fajne i pomysłowe!
SERY / WĘDLINY
To największe rozczarowanie tego menu; dobre, ale takie zwyczajne, bez żadnej niespodzianki smakowej czy wizualnej
MAK / MARAKUJA / SER DOJRZEWAJĄCY – czyli deser: sakiewki z ciasta filo.
WINO DEDYKOWANE – do każdej potrawy było specjalnie dobrane wino – znakomite.
Uwielbiam menu degustacyjne! To świetny sposób na niekonwencjonalny obiad i pogaduchy. I to jeszcze w piwnicach przeszło 500-letniego domu, marzenie!