Zupa z porów św. Patryka

Por to idealne warzywo na zupę. Wszystkie przepisy można robić w ciemno; na pewno będą smakować. Dziś proponuję klasztorną zupę benedyktyna z Nowego Jorku, brata Wiktora.

Lubię jego przepisy; jego książka „Zupy na cały rok” jest świetnym źródłem inspiracji na codzienne, domowe obiady. Ostatnio pokazała się jego książka „Klasztorne sałatki” – napiszę w najbliższym czasie  o niej. Póki co – zupa:

(składniki, jak zawsze, zmniejszam na porcje dla 1-2 osób)

  • Pół pora
  • Ziemniak
  • Marchewka
  • Skrzydełko z kurczaka
  • 2 łyżki śmietany
  • Łyżka masła
  • Garść utartego sera cheddar
  • Sól, pieprz, płatki czosnku, czosnek niedźwiedzi

Ziemniak i marchewkę obrać, pokroić w kostkę, zalać wodą, dodać skrzydełko kurczaka, ugotować bulion. Skrzydełko wyjąć.

Por pokroić na plastry, podsmażyć na maśle, przełożyć do zupy. Dodać przyprawy i gotować ok. 15 minut. Lekko zmiksować, zostawiając trochę warzyw w całości.

Dodać śmietanę, roztrzepać, by nie było grudek, zagotować, dodać wiórki cheddara.

Smacznego!

Kolory lata na talerzu

Jak wyeksponować kolory lata na talerzu?

Biały serwis to zawsze dobry wybór; przyjmie wdzięcznie każdy kolor. Ale czasami chciałoby się czegoś bardziej wyrazistego. Ot, choćby taka zupa z młodej botwinki. Ciemny bordowy kolor buraczka i intensywna zieleń jego liści. W zupie buraczkowy kolor zyska rozbielenie dodatkiem śmietany.

Gdyby ją tak wlać do czarnej filiżanki w czerwone grochy? Tak, to się dobrze prezentuje. Bo przecież oczami także się je – tak mówią.

  • Pół pęczka młodej botwinki
  • 1 mały ziemniak
  • Pół cebuli
  • Koperek
  • Łyżka śmietany
  • Sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi

Ziemniaka obrać, pokroić w kostkę, dodać cebulę również kostkę pokrojoną, zalać wodą, gotować.

Z botwinki odciąć liście; na razie je odłożyć.

Bulwy buraczków obrać i pokroić, łodyżki botwinki pokroić drobno, dorzucić do gotującej się zupy, lekko osolić. Gotować aż warzywa będą miękkie.

Dodać śmietanę, roztrzepać i doprawić zupę solą, pieprzem i czosnkiem.

Wrzucić posiekane listki botwinki i posiekany koper. Jeszcze chwilę pogotować i podawać.

Młody kalafior, młode kurki – witaj lato!

Przyjście lata – Jan Brzechwa

I cóż powiecie na to,
Że już się zbliża lato?

Kret skrzywił się ponuro:
„Przyjedzie pewnie furą”.

Jeż się najeżył srodze:
„Raczej na hulajnodze”.

Wąż syknął: „Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze”.

Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem”.

„Skąd znowu – rzekła sroka –
Nie spuszczam z niego oka

I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam je w tramwaju”.

„Nieprawda! Lato zwykle
Przyjeżdża motocyklem!”

„A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem”.

 „Nieprawda, bo w karecie!”
„W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Przypłynie własną łódką”.

A lato przyszło pieszo –
Już łąki nim się cieszą
I stoją całe w kwiatach
Na powitanie lata.

Na powitanie lata – krem z kalafiora z kurkami:

  • Pół małego kalafiora
  • 1 nieduży ziemniak
  • Pół cebuli
  • Garść kurek
  • Natka pietruszki i koperek
  • Łyżka śmietany
  • Łyżka masła
  • Sól, pieprz

Ziemniaka i cebulę pokroić w kostkę, zalać wodą, lekko osolić i gotować. Dodać różyczki kalafiora. Gdy warzywa będą miękkie, odłożyć kilka różyczek kalafiora, resztę zmiksować. Dodać śmietanę, doprawić.

Kurki wypłukać, pokroić w kawałki, podsmażyć na łyżce masła.

Podać zupę krem w bulionówce, dołożyć na każdą porcję odłożone różyczki kalafiora, kurki i zieleninę.

Zapraszam na zupę szczawiową

Teraz, w maju, najlepszy czas na nią.

U nas w domu robiło się ją bardzo prosto, właściwie to był w niej tylko szczaw i śmietana, no i jako dodatek jajka na twardo. Ja robię wersję troszkę wzbogaconą, o ziemniaki i jarzyny; taka mi bardziej smakuje.

  • Garść szczawiu (spora)
  • 1 ziemniak
  • Pół cebuli
  • Czubata łyżka mrożonki warzywnej w paseczki
  • Śmietana
  • Sól, pieprz, płatki suszonego czosnku
  • Jajka na twardo (1 na osobę)

Ziemniaka i cebulę siekam w kosteczkę, zalewam wodą, gotuję. Gdy wywar zawrze, dorzucam mrożonkę warzywną, lekko solę, dodaję czosnek, gotuję do miękkości.

W tym czasie płukam szczaw, odcinam ogonki, siekam dość drobno.

Podsmażam na łyżce masła.

Gdy warzywa w zupie są już miękkie, dodaję do nich szczaw, chwilę gotuję.

Następnie miksuję całość, ale tylko trochę, nie ma to być zupełny krem

Dodaję śmietanę, roztrzepuję. Po zagotowaniu doprawiam jeszcze do smaku.

Pokrojone w kostkę jajka dodaję już na talerzu.

Smacznego!

Krem z pieczonych buraków

Trochę inny barszcz, przygotowany według przepisu Ewy Wachowicz; zmniejszyłam proporcje i sposób podania, dodałam sok z czarnej porzeczki. Jest przepyszny.

  • 2-3 małe buraki
  • 1 kwaśne jabłko
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1,5 l bulionu warzywnego
  • 1-2 łyżki soku z czarnej porzeczki
  • Łyżka oliwy
  • Sok z cytryny
  • Sól, pieprz

Buraki umyć i zawinąć każdego osobno w folię aluminiową, wstawić do rozgrzanego piekarnika (180 st) i piec ok. 1 godziny. Przestudzić, obrać, pokroić w kostkę. Zalać bulionem warzywnym.

Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na rozgrzanej oliwie, tak by była lekko przypalona. Dodać posiekany czosnek i chwilę jeszcze podsmażyć. Dodać do zupy.

Dorzucić pokrojone jabłko i nieco soku z cytryny, gotować ok. 10-15 minut.

Doprawić solą i pieprzem. Dodać sok z czarnej porzeczki.

Zmiksować na krem; ewentualnie jeszcze doprawić.

Podawać w bulionówkach, jako dodatek do krokietów, kotlecików itp.

Zupa z XVI wieku

W lodówce czekał por a ja myślałam, jaką by tu ugotować zupę.

W książce Encyklopedia zup (The Soup Bible wydanej w U.K. w 1999 roku) wpadł mi w oko przepis na zupę z porów „cock-a-leekie”

W opisie podano informację: „Ten tradycyjny przepis na zupę pochodzi z roku 1598. W tych czasach przyrządzano ją z mięsa ze starego koguta (ang. cock), stąd oryginalna nazwa zupy„.

Nooo, starego koguta nie miałam, ale miałam udko kurczaka! I jeszcze skusiły mnie śliwki suszone, które należało dodać wraz z porem do zupy. O! to ciekawy trop!

Zrobiłam tę zupę. Efekt okazał się bardzo zadowalający i niebanalny.

  • 1 duże udko kurczaka
  • 1 l wywaru drobiowego (użyłam kostki rosołu z kury)
  • pęczek ziół (u mnie natka pietruszki)
  • 1/2 pora
  • 5 suszonych śliwek
  • sól, pieprz

Włóż mięso do rondla razem z wywarem i wiązką ziół, zagotuj i trzymaj na małym ogniu ok 40 minut.

Namocz śliwki, po czym przekrój je na połówki.

Pokrój por na kawałki.

Dodaj do rondla pokrojony por i śliwki, gotuj na małym ogniu ok. 20 minut.

Wyjmij zioła i kurczaka. Zdejmij z niego skórę, pokrój na kawałki i dodaj do zupy.

Jeszcze chwilę podgotuj.

Podawaj zupę z chlebem.

Tuchowska pomidorówka

W jednym z odcinków audycji Klasztorne smaki – prowadzący, Remigiusz Rączka, zawędrował do maryjnego sanktuarium w Tuchowie (nieopodal Tarnowa), prowadzonego przez ojców Redemptorystów.

Okazało się, że sztandarową tuchowską potrawą, z której słyną tutejsi ojcowie, jest zupa pomidorowa, z włoskim akcentem.
Nieraz bywałam w Tuchowie, ale nie słyszałam o tej zupie. Pewnie dlatego, że ja zawsze byłam tam jako zwykły pielgrzym, i nigdy w klasztornym refektarzu nie byłam. Ale postanowiłam odtworzyć tę zupę w domu.

Eksperyment okazał się bardzo udany; zupa jest smaczna, choć dość ostra i pikantna; moje pomidorówki są zwykle bardziej łagodne.

Potrzebne nam będą:

tyle samo bulionu i przecieru ze świeżych pomidorów

ząbek czosnku

garść bazylii

łyżka koncentratu pomidorowego

sól, cukier i pieprz

ser sałatkowy typu feta

Bulionu nie gotowałam ekstra, lecz wykorzystałam pozostałość rosołu z kury.

Pomidory (3-4 sztuki) obrałam ze skóry i poddusiłam na łyżce masła i przetarłam przez sitko. Dodałam do przecieru bazylię i zmiksowałam.

Połączyłam z bulionem, dodałam koncentrat pomidorowy i wyciśnięty ząbek czosnku, doprawiłam szczyptą cukru, solą i pieprzem. Zupa gotowa.

Ser dodaje się już na talerzu.

Do tego smażone lane kluseczki: 1 jajko, szczypta soli, 2-3 łyżki mąki – wszystko się roztrzepuje, aż powstanie ciasto o gęstości śmietany. Na rozgrzany olej wlewa się to ciasto – ja to robiłam za pomocą małej trzepaczki, formując esy floresy.

Po usmażeniu przekłada się kluseczki do talerzy z zupą.

Kapuśniorka z grzybami

Od dawna śledzę regionalne konkursy kulinarne i przeglądy. Podoba mi się idea wskrzeszania zapomnianych przepisów naszych przodków, czy choćby tylko ocalenie ich od zapomnienia. Dziś – zwyciężczyni konkursu: „Tradycyjna Potrawa Sądecka” (który odbył się w Piwnicznej Zdroju). Stowarzyszenie Koła Gospodyń Wiejskich z Zagorzyna (gmina Łącko) przygotowało zupę, która w okolicach Łącka znana jest od przeszło stu lat.

To kapuśniorka z grzybami, która skradła serca jurorów i publiczności.  

Fragment wywiadu etnograficznego przeprowadzonego z mieszkańcami Zagorzyna:

„Kwas spod kapusty rozcieńczano wodą (ok. 2 szklanki), dodawano ziele, liście bobkowe, cebulę i gotowano w garnku. Osobno gotowano suszone grzyby i gdy już były miękkie przelewano je razem z wodą do kwasu spod kapusty. Do tego dodaje się śmietanę oraz trochę mąki, aby zagęścić zupę. Osobno gotuje się ziemniaki i podaje się je na talerzu zalewając gorącą kapuściorką.  Do dnia dzisiejszego kapuśniorka z grzybami przygotowywana jest jako jedno z dań podczas kolacji wigilijnej, a także w okresie wzmożonej pracy w polu.”

Proste. Wydaje się, że nic więcej wiedzieć nie trzeba i można gotować.

Tak też zrobiłam.

To moja kapuśniorka:

Zupa jest pyszna, ma w sobie ten niepowtarzalny, wigilijny smak, to połączenie smaku grzybów i kiszonej kapusty.

Jest jednak pewien problem: skąd w mieście wziąć kwas spod kapusty? Czasem można jeszcze w małych sklepikach kupić kapustę prosto z beczki i poprosić, żeby dali nam ją z kwasem. Czasem kapustę sprzedaje się w woreczkach czy wiaderkach, gdzie trochę kwasu jest. Ale nie zawsze jest on smaczny i warto poczytać, czy nie zawiera sztucznych konserwantów.

Od smaku kwasu zależy wszystko.

Czas nowalijkowy zaczynam od szpinaku

Wiosna i nowalijki, które zaczynają się pojawiać, obudziły chęć na kulinarne eksperymenty. Zaczynam od szpinaku. A konkretnie od zupy szpinakowej.

Bo skoro tak lubię zupę szczawiową, to i szpinakową powinnam polubić.

Zapraszam!

  • dwie garście świeżego szpinaku + łyżka masła
  • pół cebuli
  • 2 łyżki mrożonki warzywnej krojonej w paseczki
  • 2 łyżki drobnego makaronu typu zacierka
  • 2-3 łyżki gęstej śmietany
  • sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi i granulowany
  • jajka na twardo (po 1 na porcję)

Cebulę pokroić w kosteczkę, zalać wodą.

Kiedy się zagotuje, dodać mieszankę warzywną i po paru minutach, kiedy ponownie się zagotuje – zacierkę makaronową, lekko osolić.

Gotować do miękkości makaronu.

W tym czasie przygotować szpinak: opłukać go, dobrze odsączyć, posiekać, po czym przesmażyć na łyżce masła. Dodać do zupy.

Dodać śmietanę i doprawić solą, pieprzem i czosnkiem.

Podawać z pokrojonym jajkiem.

Zdecydowanie lubię tę zupę!

Na mróz i śnieg za oknem – zarzucajka

Zarzucajka – czyli zupa z kiszonej kapusty.

Idealnie rozgrzewająca i sycąca.

No i pełna witamin.

W sam raz na mróz i śnieg.

Dziś, w środę popielcową, wersja postna (bo robi się ją u nas również z kiełbasą, boczkiem, skwarkami itp.)

Zupa jest gęsta i zawiesista. Lepsza, jak trochę odpocznie. A jeszcze lepsza na drugi czy trzeci dzień.

Porcja na 2-litrowy garnek

  • 1 spory ziemniak
  • 1 cebula
  • 1 marchewka
  • 2 garście kiszonej kapusty
  • 1-2 suszone grzybki
  • masło, mąka
  • sól, pieprz, szczypta cukru, ziele angielskie, liść laurowy, troszkę ziaren kminku

Ziemniaka i cebulę kroimy w kostkę, dodajemy pół marchewki startej na grubych oczkach tarki, zalewamy wodą i gotujemy do miękkości, lekko soląc.

Do drugiego garnka dodajemy pokrojoną kapustę (jeśli jest kwaśna trzeba ja przepłukać i odcisnąć z wody) oraz startą drugą połowę marchewki, suszone grzybki, zalewamy wodą i gotujemy do miękkości. Dodajemy kminek, ziele angielskie i liść laurowy, doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą cukru. Kiedy już większość wody się wygotuje, dodajemy ok. 2 łyżki masła.

Łączymy zawartość obu garnków, gotujemy całość jeszcze przez ok. 20 minut, robimy zasmażkę z łyżki masła i łyżki mąki. Jeszcze chwilę pogotujemy całość i odstawiamy na jakąś godzinę.

I gotowe.

Zapraszam!