Na zerwanej kartce z kalendarza znalazłam przepis na coś w rodzaju risotta, czy też raczej paelli, sądząc z tytułu: patelnia katalońska.
O! to jest to! – pomyślałam – świetny przepis na wypróbowanie i zaprezentowanie mojej nowej patelni Le Creuset, która jest jednocześnie polecana jako forma do tarty tatin
A do patelni katalońskiej będą nam potrzebne:
1 mała cukinia
pół czerwonej papryki
1 cebula
garść kurek
1 prawdziwek
kilka liści szpinaku (1 kulka mrożonego)
3 łyżki ryżu
pół litra bulionu
sól, pieprz, ostra papryka, czosnek granulowany
kilka nitek szafranu
2 łyżki oliwy
Cukinię, paprykę i cebulę kroimy w kosteczkę i wrzucamy na rozgrzaną oliwę.
Dodajemy grzyby: prawdziwka kroimy na kawałki, kurki raczej w całości, chyba że są bardzo duże to trzeba je przekroić wzdłuż.
Przesmażamy, mieszając, dodajemy ryż, po czym wlewamy małą porcję bulionu. Gotujemy na małym ogniu, mieszając, aż ryż wchłonie cały płyn.
Ponownie dodajemy bulion i mieszamy aż się wchłonie.
Jeśli ryż po wyczerpaniu całej porcji bulionu będzie jeszcze twardawy, dodajemy gorącej wody, gotując i mieszając, aż będzie zupełnie miękki.
Na końcu dodajemy nitki szafranu oraz szpinak.
Doprawiamy solą, pieprzem, papryką i czosnkiem.
Smacznego!
A patelnia jest świetna; żeliwna, z porcelanową powłoką, i te rewelacyjne uszy! nie nagrzewają się! i takie są wygodne.