Płatki róży cukrowej w kuchni

To właśnie ten czas, gdy płatki róży w kolorze pink pakuje się do słoiczków, z myślą o nadzieniu do pączków i dodatkiem do mazurków. W towarzystwie białego twarogu i razowego chleba konfiturowe płatki też są pyszne.

Zwykle robię je od lat tak samo: po sparzeniu ucieram z cukrem (2 razy tyle cukru, ile zaważą płatki przed sparzeniem), zwykłą pałką w makutrze, dodaję troszkę soku z cytryny, po czym zamykam w słoiczkach typu twist. Róża ma postać gęstego dżemu. Zwykle wychodzi mi 3-4 małe słoiczki, więc spokojnie mieszczą się w lodówce, tam je przechowuję.

W tym roku zrobiłam eksperyment, znalazłam przepis na konfiturę z róży, gdzie płatki pływają w gęstym soku.

Robi się to tak:

Trzeba zważyć płatki i przygotować 2 razy więcej cukru i trochę soku z cytryny.

Najpierw robimy syrop, gotując wodę (ok. 1 szklanki) z cukrem. Gdy cukier się rozpuści wrzucamy płatki różane, mieszamy i gotujemy około 10 min. Zostawiamy na kilka godzin. Po tym czasie dodajemy sok z cytryny, ponownie zagotowujemy, po czym wkładamy do słoiczków twist, zakręcamy. Gotowe. Smacznego!

Staroświecki wafelek

W sam raz na Ostatki.

Przepis wygrzebany z czeluści domowych zapisków; pyszny, choć dawno już nie robiony. Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcie, zanim ostatni kawałek zniknął.

Nie wiedziałam nawet, czy produkty będą na rynku dostępne: mleko w proszku? Masło roślinne? Są jeszcze takie rzeczy w sklepach? Kiedyś takie składniki były w każdym spożywczaku. A dziś? Są. Są i dziś.

A wafelek bardziej przypomina mazurek niż tradycyjny pischinger. Tak więc to również fajna propozycja na Wielkanoc.

  • 1 opakowanie wafli (dawniej mówiło się na nie andruty)
  • 1 i 1/2 szklanki cukru
  • 2 szklanki mleka w proszku (najlepsze granulowane odtłuszczone – mleczarnia w Gostyniu takie nadal produkuje)
  • 1 masło roślinne
  • 1/2 szklanki mleka zwykłego
  • 2 łyżki kakao
  • cukier waniliowy
  • 2-3 łyżki rumu (lub olejek rumowy)
  • bakalie: rodzynki i orzechy włoskie koniecznie, wskazana skórka pomarańczowa kandyzowana, mogą być figi, migdały, itp.

Sposób przygotowania:

Odłożyć z paczki wafli 2 sztuki, pozostałe pokruszyć drobno.

Przygotować bakalie: rodzynki namoczyć, orzechy, migdały, figi pokroić.

Do mleka zwykłego wrzucić cukier i cukier waniliowy, podgrzewać, dopóki cukry się nie rozpuszczą.

Do dużego rondla wrzucić masło i zalać go tym słodkim, gorącym mlekiem, mieszać aż masło się rozpuści.

Zdjąć garnek z ognia, dodać kakao i mleko w proszku, szybko wymieszać, tak aby nie było grudek.

Dodać rum (lub olejek), bakalie i pokruszone wafle. Dokładnie wymieszać łyżką, tak aby masa dokładnie otoczyła pokruszone wafle.

Ciepłą masę wyłożyć na jeden z odłożonych wafli, równo ją rozsmarować, przykryć drugim waflem, obciążyć (np. deseczką, na której można postawić garnek, czy salaterkę), zostawić na 2-3 godziny do zastygnięcia. Gdy masa będzie już zimna można wafel przełożyć do lodówki.

Pokroić.

Dodatkowe informacje:

Masę trzeba nakładać na wafel kiedy jest jeszcze ciepła i plastyczna. Stąd też wszystkie składniki muszą być wcześniej przygotowane i pod ręką.

Dobry czas na pierniczki

Te mroczne, listopadowe dni to dobry czas na pierniczki. Napełnią dom cudownym aromatem, zamknięte w blaszanym, kolorowym pudełku, spokojnie dojrzeją sobie do świąt, no i będzie czas, żeby pobawić się w lukrowanie ich, zanim jeszcze zacznie się szaleństwo świątecznych przygotowań.

Te pierniczki to był eksperyment, wypróbowanie nowego przepisu. Udało się, ale muszę tu zaznaczyć, że są one w smaku inne, niż jesteśmy przyzwyczajeni. Nie są słodkie, jak to sklepowe pierniczki; tyle w nich słodyczy, ile daje miód, no i lukier, jeśli je polukrujemy. Są takie „wytrawne”, „pierne” (jak to dawniej piernik musiał mieć dużo pieprzu i przypraw korzennych). Ale do zimowej herbaty z cytryną i pomarańczą są idealne. Są kruche i chrupiące. Mnie się spodobały.

  • 500 g mąki pszennej
  • 300 g miodu naturalnego
  • 200 g masła
  • 1 jajko
  • Opakowanie przyprawy do pierniczków (18g)
  • Łyżka kakao
  • Łyżeczka sody
  • Łyżeczka proszku do pieczenia

Miód i masło podgrzewamy i zostawiamy do przestygnięcia.

Do ciepłej jeszcze masy dodajemy jajko, mieszamy.

W osobnej misce łączymy wszystkie suche składniki.

Następnie łączymy składniki suche i mokre, mieszamy.  W miarę mieszania zacznie się wiązać ciasto, wcale nie trzeba będzie go zagniatać. Formujemy go w kulę, przykrywamy folią i odstawiamy do lodówki na 12 godzin.

Potem wałkujemy ciasto dość cienko, wycinamy wybrane kształty. Jeśli chcemy powiesić pierniczki na choince, pamiętajmy, aby zrobić w surowym pierniczku dziurkę (np. słomką do napoi).

Przekładamy pierniczki na blachę wyłożoną pergaminem i pieczemy każdą partię ok. 10 minut w temp. 180 st. C.

Wyjmujemy z pieca, zdejmujemy z blachy kiedy troszkę przestygną, po ok. 2 minutach, bardzo uważając, bo na początku są kruchutkie.

Kiedy wystygną można polukrować.

Rogale świętomarcińskie gotowe

Jak się robi coś co roku, od siedemnastu już lat, to chyba można już to nazwać tradycją.

A więc witajcie, moje tradycyjne rogale świętomarcińskie!

Przepis – co roku taki sam: https://garstkasmaku.home.blog/2021/11/11/rogale-swietomarcinskie-3/

Jeszcze tylko coroczne pytanie: czy św. Marcin przyjedzie na białym koniu?

W tym roku nie, na śnieg nie ma szans, póki co. Cieszymy się złotą jesienią, choć trochę zamgloną.

Pierniczki czekają na lukier

To już ten czas.

Czas na pieczenie pierniczków. Jest z nimi trochę zabawy, bo to wałkowanie, wycinanie, pieczenie kolejnych partii, lukrowanie…  Potem nie będę już mieć na to czasu.

Testowałam różne przepisy, lepsze i gorsze, ale ciągle wracam do tego samego. Pierniczki wychodzą kruchutkie, cienkie – takie lubię najbardziej. Chciałabym je powiesić na choince, tak pięknie wyglądają i pachną, ale u mnie to niemożliwe. Kot bardzo się nimi interesuje i zrobiłby wszystko, żeby dorwać je w swoje łapki i ząbki. Podobno koty nie lubią słodyczy. Podobno. Mój – pierniczki lubi. Najgorsze jest to, że on ich właściwie nie je, tylko liże i miamla. Myślę, że to zapach przypraw tak na niego działa.

Zapraszam do pieczenia!

  • 1/2 kostki masła
  • 1/2 kostki margaryny
  • 3/4 szklanki jasnego brązowego cukru
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  •  4 łyżeczki gotowej przyprawy do pierników
  • szczypta soli, 1 duże jajko
  • 2 łyżki miodu
  • 3 szklanki mąki
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej

Masło i margarynę utrzeć z cukrem, solą i przyprawami na lekką i puszystą masę. Dodać jajko i miód i dobrze rozetrzeć. Wsypać mąkę i mąkę ziemniaczaną do masy i dokładnie utrzeć.  Podzielić ciasto na pół (ciasto będzie bardzo miękkie), każdą połowę spłaszczyć, zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez co najmniej godzinę.

Rozgrzać piekarnik do 180ºC. Na lekko posypanej mąką stolnicy wywałkować ciasto (grubość jest dowolna – im cieńsze ciasto, tym kruchsze i delikatniejsze ciasteczka) i wycinać gwiazdki lub inne kształty. Jeśli pierniczki mają wisieć na choince trzeba zrobić dziurkę na wstążkę lub sznureczek (można to zrobić np. rurką do napoi). Układać na wyłożonej pergaminem blasze. Piec 10-12 minut, aż zaczną się lekko rumienić na brzegach.

Zdjąć z blachy (uwaga! Trzeba to robić delikatnie, bo póki ciastka są ciepłe, są bardzo kruche i mogą się połamać). Wystudzić. Polukrować.

Cytrynowe półksiężyce

Szybkie, smaczne i bardzo dekoracyjne ciastka

  • 4 jajka
  • 200 g masła
  • 200 g cukru
  • sok wyciśnięty z jednej cytryny
  • skórka otarta z jednej cytryny ( cytrynę wcześniej sparzamy)
  • 200 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • Skórka cytrynowa kandyzowana
  • Szczypta soli
  • Na lukier: szklanka cukru pudru, sok z pół cytryny, troszkę wody

Żółtka oddzielamy od białek.

Do miski miksera wsypujemy cukier i żółtka, miksujemy aż żółtka zbieleją i otrzymamy puszystą masę. Dodajemy sok z cytryny, otartą skórkę z cytryny oraz miękkie masło, dalej miksujemy.

Następnie stopniowo wsypujemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Miksujemy na gładką masę. 

Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli. Łączymy delikatnie  z ciastem, dodajemy kandyzowaną skórkę cytrynową. Mieszamy.

Wykładamy ciasto na blaszkę 25×36 cm, wyłożoną papierem pergaminowym.

Pieczemy ok. 30 minut w temp. 180 stopni. Wyjmujemy, studzimy.

Przygotowujemy lukier: w misce ucieramy drewnianą pałką cukier puder z sokiem z cytryny i wodą.

Zimne ciasto odwracamy do góry nogami, zdejmujemy papier pergaminowy. Lukrujemy i odstawiamy do całkowitego zastygnięcia lukru.

Okrągłym ringiem wykrawamy półksiężyce.

ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE

Tradycyjnie, święty Marcin, przybywający 11 listopada, przywozi z sobą rogale z białym makiem. Czasami przywozi też śnieg (mówi nawet przysłowie, że św. Marcin przyjeżdża na białym koniu). Ale w tym roku przyjechał z piękną, słoneczną, złotą, polską jesienią.

Zapraszam na domowe rogale:

Porcja na 12 rogali

Ciasto:

  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • 4 dag świeżych drożdży
  • 1 jajko
  • 1łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 3 i 1/2 szklanki mąki
  • 3 łyżki cukru
  • szczypta soli
  • 200 g masła + 2 łyżki

Do miski wsypać łyżkę mąki i łyżeczkę cukru, wkruszyć drożdże, zalać szklanką ciepłego mleka. Zostawić na kilka minut aby drożdże urosły. Dodać jajko i wanilię i lekko wszystko wymieszać.

Mąkę, cukier i sól wymieszać razem w dużej misce, dodać 2 łyżki masła, rozcierając je palcami razem z mąką.

Dodać rozczyn mieszając łyżką, lekko i krótko ciasto wyrobić (najlepiej robotem, końcówką do wyrabiania ciasta). Uformować ciasto w prostokąt, przykryć folią i schłodzić w lodówce około 1 godziny.

Schłodzone ciasto przełożyć na stolnicę i rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x15cm, tak aby krótsze strony stanowiły górę i dół. Zimne masło zetrzeć na grubej tarce, rozkładając je równomiernie na cieście (zostawić ½ cm margines dookoła). Złożyć 1/3 ciasta od góry, następnie złożyć dolną część tak aby przykryła to złożenie (tak jak składamy kartkę papieru). Obrócić ciasto o 90 stopni, po czym rozwałkować je i znów złożyć na trzy. Schłodzić przez 45 minut. Powtórzyć proces wałkowania i składania ciasta 3 razy, chłodząc ciasto miedzy wałkowaniami przez 30 minut. Po zakończeniu procesu wałkowania ciasto dobrze zawinąć i włożyć do lodówki na co najmniej 5 godzin, a najlepiej na całą noc.

Przygotować nadzienie:

  • 10 dag białego maku
  • 5 dag marcepanu (pasty migdałowej)
  • 2 żółtka
  • 1 czubata szklanka cukru pudru
  • 5 dag orzechów włoskich
  • 5 dag migdałów
  • 1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • 2-3 łyżki gęstej śmietany
  • 2 łyżki likieru pomarańczowego

Do posmarowania: 1 rozbełtane jajko

Lukier: Ok. 2 szklanek cukru pudru 1 białko

Kandyzowana skórka pomarańczowa i posiekane orzechy do posypania

Mak sparzyć gorącą wodą (w ilości takiej, by mak przykryty był całkowicie), wymieszać, po 15 minutach odcedzić i dobrze odsączyć. Zmielić mak trzykrotnie w maszynce do mięsa. Zmielić orzechy i migdały w maszynce do mielenia orzechów. Żółtka utrzeć z cukrem pudrem w mikserze, dodać masę marcepanową, rozetrzeć, dodać zmielony mak, orzechy, migdały, skórkę pomarańczową, likier, wymieszać. Dodać śmietanę – ale tylko tyle by uzyskać dość zwartą ale plastyczną masę. Masa nie może być zbyt płynna, ani za twarda i właśnie świetnie reguluje się jej konsystencję dodając śmietanę stopniowo.

Wywałkować ciasto na prostokąt o wymiarach mniej więcej 65x34cm i przeciąć wzdłuż długiego boku na 2 części. Każdy powstały w ten sposób pasek pokroić na trójkąty.

Rozsmarować nadzienie zostawiając mały margines na wszystkich bokach trójkąta – zwijać w rogaliki zaczynając od najszerszego boku. Ułożyć na wyłożonej pergaminem blasze, przykryć i zostawić do wyrośnięcia aż podwoją objętość, około 1 i 1/2 godziny. Rozgrzać piekarnik do 180ºC, wyrośnięte rogale posmarować rozbełtanym jajkiem i piec około 20 minut aż się ładnie zezłocą. Wyjąć rogale na drucianą siateczkę, ostudzić. Utrzeć lukier z białka i cukru pudru. Posmarować lukrem rogale. Posypać skórką pomarańczową i posiekanymi orzechami.

Ciastko za szczepionkę

Po drugiej dawce szczepionki przeciwko covid chyba się coś należy?

Puchata napoleonka dla mnie!

Z tym ciastkiem i szczepieniami to taka nasza rodzinna tradycja. Pochodzę z czasów, kiedy dzieci szczepiono obowiązkowo, a wiadomo, że rodziło to stres zarówno dzieci, jak i rodziców. Mama znalazła na mnie sposób; jak nie marudziłam i nie płakałam zbytnio, to po szczepionce szłyśmy do cukierni i mama kupowała moje ulubione ciastko: puchate i różowiutkie. Pyszne!

Okazuje się, że nadal te ciastka można kupić.

No – to pielęgnujmy tradycje!

Błyskawiczny mazurek różany

To mój ulubiony mazurek, z przepisu niezapomnianej Hanny Szymanderskiej. Od wielu, wielu lat obecny na moim wielkanocnym stole.

Ciasto jest migdałowe, o dominującym smaku konfitury z płatków róży. Robi się go naprawdę błyskawicznie, a i ozdabianie z wykorzystaniem lukru plastycznego i pisaków też nie zajmie dużo czasu.

  • 3 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 2 łyżki konfitury z płatków róży
  • 10 dag mielonych migdałów
  • 8 dag tartej bułki

Całe jajka utrzeć z cukrem i 2 łyżkami konfitury z róży.

Dodać mielone migdały i tartą bułkę, wymieszać.

Nagrzać piekarnik do 180 st. C.

Wyłożyć blaszkę papierem pergaminowym, rozłożyć równo ciasto, włożyć do nagrzanego piekarnika, piec ok. 20 minut, sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone (wbity patyczek powinien być suchy). Trzeba tutaj uważać, żeby nie przesuszyć zbytnio ciasta.

Przestudzić upieczone ciasto. Delikatnie zdjąć pergamin, przełożyć ciasto na deseczkę czy paterę, na której będzie podawane.

Polukrować i ozdobić.