Świąteczno-noworoczne zabieganie nie za wiele czasu zostawiało na rzeczywistość wirtualną. Czas to nadrobić.
Najpierw napiszę może o party, które towarzyszyło oglądaniu filmu Bóg nie umarł – światło w ciemności.
Film był amerykański, dlatego przyszło mi na myśl, że może przygotowałabym menu autorskie, według Amerykanina, Davida Lebovitza, który zamieszkał w Paryżu i cudownie opisuje kulinarne przygody Amerykanina we Francji. Czyli kuchnia francuska, ale według Amerykanina.
Na stole położyłam jedwabny bieżnik z napisami i widoczkami Paryża, który tak naprawdę jest szaliczkiem:)
Jako czekadełko wybrałam ciasteczka piaskowe (sablé) z serem comté – zrobiły furorę, są cudowne i uzależniające!
Pierwsze danie to paryska zupa cebulowa
Danie główne to duszony w winie indyk ze śliwkami, kluseczkami i surówką z marchewki
Koniecznie muszę dodać tutaj parę słów o marchewce. Ale najlepiej oddajmy głos Davidowi:
„Nie da się napisać książki o kuchni francuskiej bez wzmianki o surówce z tartej marchewki. Nie ma w tym kraju chyba nikogo, kto by jej nie lubił. Autorzy francuskich książek kucharskich nawet o niej nie wspominają, wychodząc z założenia, że każdy Francuz ma ją w genach. (..) Poprosiłem kiedyś o wskazówki pewnego Francuza. W odpowiedzi pokazał mi specjalną tarkę do warzyw (…) mouli-Julienne, której nie można dostać nigdzie indziej poza Francją. To poręczne urządzenie trze marchewkę na długie, cienkie i lekko zwijające się wstążeczki, które są znakiem rozpoznawczym tej surówki.”
Nie mam takiej tarki, ale starłam marchewkę na takiej specjalnej zastrugaczce do jarzyn; bardzo się podobała:) i smakowała.
Do tego czerwone wytrawne wino Medoc-Cru Bugeois 2013 i francuska woda mineralna Perier
Do kawy ciasteczka imbirowe i wybór pierniczków