„Czekając na motyle” to film amerykański z 2017 roku w reżyserii Richarda Clarka Jr. i Kenta Allena, o trudnych dziejach rodziny, w której zdarzyła się tragedia: wuj w pewnym stopniu przyczynił się do śmierci swojej małej siostrzenicy. Matka dziewczynki przez całe lata nie potrafi mu tego wybaczyć. Jednak zdarza się w rodzinie coś, co sprawia, że wszyscy znów się spotykają. Czy prawdziwe okaże się zdanie jednej z osób: „to czego nie można zapomnieć, można wybaczyć” ?
Przygotowując kolację, towarzyszącą filmowi, postanowiłam zrobić potrawy Amerykanki, Julii Child, która stworzyła pomost łączący kuchnię europejską (francuską) z amerykańską.
Zupa – krem vichy z porów
Danie główne – Boeuf borguignon (wołowina w czerwonym winie) – zrobiona dokładnie według Julii, bez modyfikacji i dodatków typu marchewka czy bekon, które często można spotkać w powielanych w sieci przepisach
Na zakończenie – typowo francuska deska serów
A do kawy – czekoladowo-rumowe ciasto Julii (Reine de Saba)