Kulinaria w polskim Vogue

Pojawił się pierwszy numer polskiej edycji miesięcznika mody „Vogue”.

vogue

Oczywiście wzbudził wielkie emocje, zwłaszcza okładka z Pałacem Kultury i czarną „Wołgą” w tle – przypominająca PRL-owskie zdjęcie sprzed lat! (dużo szumu o tym w necie).

Ale nie o modzie chciałam tu napisać (za mało się na tym znam i tylko staram się przedrzeć przez blisko 360 stron miesięcznika i stwierdzić, czy mi się spodoba na tyle by go od czasu do czasu kupować, czy nie).

Najpierw przedarłam się przez kilkanaście stron reklam do spisu treści (czy nie powinien być jednak ten spis treści na początku? przeglądanie kolejnych kartek w poszukiwaniu tego spisu budzi tylko irytację a nie zainteresowanie reklamą).

Kiedy wreszcie pojawiła się zawartość numeru, poszukałam artykułu o kulinariach – z reguły w każdym większym objętościowo piśmie coś takiego jest. Vogue nie stanowi wyjątku. Na stronie 344 mamy artykuł „Podróż do Szamapanii – wino z Bożym błogosławieństwem”.

Czemu w polskiej edycji pisma zaczynamy kulinaria od Francji?

Tego nam nie wyjaśniono.

Artykuł jest ciekawy, zdjęcia trochę mnie rozczarowały.

Ciekawostką jest podanie menu kolacji, w której uczestniczyła autorka artykułu, a której głównym bohaterem był szampan.

Proszę bardzo:

Przystawka: Dom Perignon Rose 2005 i tarta z krewetkami, krążkami cebuli i szafranem

Danie główne: Dom Perignon P2 2000 i kuskus w śródziemnomorskim stylu, przepiórka i gęsia wątróbka

Sery: Dom Perignon P2 2000 i regionalny ser Chaource

Deser: Dom Pergnon Rose 2005 i lody waniliowe oprószone pieprzem w kompocie z miechunki

Dodaj komentarz