Węgierska czarda nie jest miejscem na ekskluzywną, elegancką kolację.
Jest czymś w rodzaju karczmy, czy gospody, z ludową kapelą, zupą w kociołku, prostymi drewnianymi stołami.
Obecnie czardy są nieco podrasowane na użytek turystów. Ale ciągle jest to jednak świetne jedzenie i świetna lokalna atrakcja.
Dwie-trzy lampki wina i jesteś na luzie; to w sam raz, żeby ci się wszystko dookoła podobało, dużo się uśmiechasz… myślisz sobie: a, co mi tam! i kiedy klaskają rytmicznie w takt muzyki, klaskasz i ty. Zapraszają do tańca? ależ – oczywiście! 🙂
I to pyszne jedzenie: zupa gulaszowa, pokaźny zestaw mięs i sosów, czekoladowy deser….
Już musimy iść? oooo, jaka szkoda!!!